Były prezes Polonii Bydgoszcz jest przekonany, że najwięcej emocji towarzyszyć będzie rozgrywkom 1. Ligi Żużlowej. Wszystko to za sprawą niezwykle wyrównanych składów, jakie zbudowały wszystkie ekipy.
- W sezonie 2024 nie będzie takiej drużyny, jaką w tym roku był Falubaz Zielona Góra. Nie będzie dominatora. Trudno jest wskazać jednego faworyta. Można powiedzieć, że Polonia Bydgoszcz do tego predysponuje. Z tym składem, jaki ma, może pokusić się o awans. Jest jednak kilka drużyn na równie mocnym poziomie. Mam tu na myśli Arged Malesę czy ROW Rybnik - mówi Tillinger w rozmowie z WP SportoweFakty.
Zdaniem naszego rozmówca poszczególna siła pierwszoligowych drużyn powoduje, że rozgrywki te zapowiadają się ciekawiej niż sama PGE Ekstraliga, w której startują przecież najlepsi zawodnicy.
ZOBACZ WIDEO: Pedersen: Znów czuję się podekscytowany. Poza PGE Ekstraligą też jest znakomicie
- Poziom w 1. Lidze bardzo się wyrówna. Będzie zdecydowanie więcej ciekawszych i trzymających w napięciu meczów niż w minionym sezonie. Zażarta walka będzie nie tylko o awans, ale również o utrzymanie. Z dołu tabeli także zapowiada się ciekawa rywalizacja - przekonuje były sternik bydgoskiego klubu.
W najlepszej żużlowej lidze świata najmocniej na papierze prezentuje się skład Platinum Motoru Lublin, który wzmocnił się Wiktorem Przyjemskim. Wydaje się, że to właśnie obecni drużynowi mistrzowie Polski będą zdecydowanym faworytem do kolejnego tytułu.
- Ciekawiej zapowiada się 1. Liga niż PGE Ekstraliga. W najwyższej klasie rozgrywkowej będą 2-3 drużyny, które włączą się do walki o wysokie cele, a pozostałe nieco odstają. W pierwszej lidze nie zapowiada się, by tak było. 1. Liga to teraz taki przedsionek, który będzie bardzo mocno obserwowany. Poziom będzie jeszcze wyższy. Jest tam sporo zawodników, którzy mają predyspozycje do jazdy w PGE Ekstralidze - podsumował Leszek Tillinger.
Zobacz także:
Zmiana władzy zaszkodzi niektórym klubom?
Prezes Apatora otwarcie o transferze