Żużel. Trener Cellfast Wilków nie ma wątpliwości. Jak nie teraz, to nie przez długie lata

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Vaclav Milik
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Vaclav Milik

Cellfast Wilki Krosno zamierzają w przyszłym sezonie włączyć się do walki o awans do PGE Ekstraligi. Na Podkarpaciu zdają sobie sprawę, że z każdym kolejnym rokiem szansa na przepustkę będzie malała.

Choć do okienka transferowego zostało jeszcze ponad miesiąc, to Cellfast Wilki Krosno są już praktycznie pewne tego, w jakim składzie wystartują w przyszłym sezonie.

W ekipie Ireneusza Kwiecińskiego został Vaclav Milik oraz młodzieżowcy, a nowymi twarzami będą Dimitri Berge, Norbert Krakowiak i Jonas Seifert-Salk.

Jedyną niewiadomą pozostaje piąte miejsce seniorskie. Najpoważniejszym kandydatem, by je uzupełnić jest Patryk Wojdyło.

- W momencie, kiedy widmo spadku z PGE Ekstraligi zaglądało nam w oczy, nie czekaliśmy z założonymi rękoma, tylko już wtedy zaczęliśmy się zastanawiać, co zrobić, żeby jak najszybciej być w Ekstralidze i w oparciu o jakich ludzi to zrobić. Sprawa jest jasna - powiedział trener Cellfast Wilków, Ireneusz Kwieciński w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Sajfutdinow, Ziółkowski, Cegielski

Krośnianie od początku zapowiadali walkę o najwyższe cele w sezonie 2024, by szybko wrócić do najlepszej ligi świata. Zdają sobie sprawę z tego, że jeśli nie uczynią tego od razu, to może ta przerwa potrwać dłużej, niż zakładano.

- Chcemy już w tym pierwszym sezonie skutecznie pociągnąć ten temat, tak, żeby nie ugrzęznąć w niższej lidze na kolejnych kilka lat. I pod takim kątem jest i będzie budowany skład. Czasami jest tak, że jeśli przeoczy się ten pierwszy sezon zaraz po spadku, to później już na lata wypada się z PGE Ekstraligi - dodał.

W ubiegłym sezonie z najwyższej klasy rozgrywkowej spadła Arged Malesa Ostrów, której w tym roku powinęła się noga w walce o awans. Zespół z Podkarpacia nie chce podzielić ich losów.

- Nie chciałbym, żebyśmy się zagnieździli w pierwszej lidze, bo Krosno pokazało, że ma potencjał, że ma kibiców i ma wielkie serce do rywalizacji z najlepszymi na świecie. Musi być ambitny cel, muszą być inspiracje. W klubie zawsze stawialiśmy sobie poprzeczkę wysoko i nic się nie zmienia - zakończył.

Czytaj także:
Sytuację z juniorami porównał do... grzybów
To może być kluczowe w przypadku Przedpełskiego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty