Żużel. Finansowa zapaść kilku klubów. Liga może stracić swoje największe gwiazdy!

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Kacper Woryna (kask czerwony) przed Mateuszem Cierniakiem (kask żółty).
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Kacper Woryna (kask czerwony) przed Mateuszem Cierniakiem (kask żółty).

Eskilstuna Smederna w tym sezonie broniła złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Szwecji, ale zmagania w Bauhaus-Ligan zakończyła na ostatnim miejscu. Jakby problemów było mało, to klub zanotował poślizg finansowy.

W tym artykule dowiesz się o:

Eskilstuna Smederna przed sezonem ambitnie podchodziła do rywalizacji o kolejne złoto w historii. Problemy zdrowotne Kacpra Woryny oraz niezbyt optymalna forma innych zawodników sprawiły, że nawet zakontraktowanie Maksyma Drabika nie pomogło osiągnąć lepszego rezultatu.

Ostatecznie mistrz kraju skończył na ostatnim miejscu. A kiedy opadł kurz ligowej bitwy, to na jaw wyszło, że Smederna nie jest ze wszystkimi rozliczona do zera.

Philip Hellstroem-Baengs w prasie mówił o prawie stu tysiącach szwedzkich koron (ok. 37 tysięcy polskich złotych).

Teraz okazuje się, że klub zanotował większe straty finansowe, niż początkowo przypuszczano. - To był dla nas zły rok finansowo i wygląda na to, że poniesiemy stratę w wysokości półtora miliona szwedzkich koron (ok. 600 tysięcy PLN) - przyznał otwarcie Tobias Spanberg, prezes klubu w rozmowie z Eskilstuna Kuriren.

ZOBACZ WIDEO: Drastyczny spadek Kacpra Woryny. Zawodnik tłumaczy

Działacze zauważają kilka powodów, które miały wpływ na obecną sytuację Smederny. Przede wszystkim zaplanowano budżet na nieco inny zespół, a niezbyt dobre wyniki sportowe sprawiły, że dokonano kilku ruchów transferowych. Oprócz tego niesprzyjająca pogoda sprawiła, że na meczach pojawiało się mniej fanów, a co za tym idzie, nie szła sprzedaż biletów i tego, co kibic może nabyć na stadionie w dniu meczowym.

- Będziemy obniżać budżet o około trzydzieści procent i uważam, że kilka klubów w Szwecji też się na to zdecyduje, bo przeżywa trudne chwile finansowe. Myślę, że Bauhaus-Ligan zaraz będzie musiała w ogóle poczynić kroki, aby obniżyć finansowe oczekiwania zawodników - dodał działacz.

W ostatnich dniach finanse w szwedzkim żużlu są tematem numer jeden. Wielu uważa, że nadchodząca zima może być przełomowa dla klubów, które zdecydują się pożegnać z gwiazdami światowego formatu i postawić na mniej znane, ale równie ambitne i waleczne nazwiska. Przewiduje się, że Bauhaus-Ligan straci nieco mocnych nazwisk, z kolei w Allsvenskan League ograniczona zostanie liczba obcokrajowców, którzy też pobierają znacznie większe wynagrodzenia od Szwedów.

- Nawet kluby, które mają bardzo dobre finanse, to nie są w stanie odnieść korzyści z posiadania drużyny, która jest dwa razy lepsza od innych. Wtedy liga nie jest ekscytująca. Uważam też, że tracisz przez to kibica, kiedy masz skład zbudowany wyłącznie ze światowych gwiazd. W przyszłym roku spodziewam się bardziej wyrównanej ligi - skomentował Spanberg.

Czytaj także:
- Ma konkretny cel na okienko transferowe
- Zadają sobie jedno ważne pytanie - "co dalej?"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty