Żużel. Kolejny debiutant w cyklu FIM Speedway Grand Prix. "To spełnienie marzeń"

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Steve Worrall
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Steve Worrall

Finał Indywidualnych Mistrzostw Wielkiej Brytanii jest nie tylko walką o medale, ale również o dziką kartę na Grand Prix w Cardiff. W tym roku przepustkę do cyklu na jeden wieczór wywalczył Steve Worrall.

W deszczowym Manchesterze po kolejny złoty medal mistrzostw Wielkiej Brytanii sięgnął Daniel Bewley. W finałowym wyścigu gwiazda brytyjskiego speedwaya spotkała się z Stevem Worrallem, Benem Barkerem oraz Richardem Lawsonem.

Szybko z walki o medal i "dziką kartę" na Grand Prix Wielkiej Brytanii wyeliminował się Lawson, który zaliczył upadek. Kilka chwil później Bewley odbierał kolejny złoty medal krajowego czempionatu, a równie wiele powodów do radości miał Steve Worrall.

On jako wicemistrz Wielkiej Brytanii zapewnił sobie start w Grand Prix w Cardiff, które odbędzie się 2 września.

- To spełnienie marzeń. Nie jestem co prawda mistrzem Wielkiej Brytanii, ale mam drugie miejsce i możliwość wyjazdu do Cardiff. Nie mogę zatem narzekać - powiedział po zawodach Worrall, którego cytuje fimspeedwaygp.com.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Pawlicki, Zengota, Kępa i Chomski

Dla zawodnika, który w Polsce związany jest z Optibet Lokomotivem Daugavpils będzie to druga styczność z elitarnym gronem najlepszych zawodników świata. W 2016 roku był pierwszym rezerwowym, ale swojej szansy nie doczekał. Później - w 2017 roku wywalczył sobie możliwość bycia rezerwowym, ale w kolejnym sezonie zatrzymała go kontuzja i rywalizację w Cardiff oglądał z perspektywy gościa.

- Nie mogę się doczekać, bo będzie tym dniem cieszyć się ze mną również moja rodzina - dodał żużlowiec.

Bewley z kolei tryskał energią na podium zawodów na National Speedway Stadium, bo dokonał tego po raz drugi w karierze. Gwiazda PGE Ekstraligi przyznała w pomeczowym wywiadzie, że musiała się nieco napracować w pierwszym wirażu, aby osiągnąć swój cel. - Wiedziałem, że kto pierwszy dotrze do odsypanego, to odjedzie daleko. Chciałem dotrzeć tam tak szybko, jak to możliwe i odjechałem rywalom - skomentował triumfator.

Czytaj także:
- Wrócił na tor po ponad 10 latach i odnowił licencję. W sobotę pojechał w meczu ligowym
- Ma 23 lata i ogromne problemy z płynną jazdą. Trener tłumaczy jego zakontraktowanie

Komentarze (1)
avatar
zul
2.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przepustkę powinien otrzymać ktoś, kto chociaz troche jedzie.