Żużel. To koniec polskiego klubu! "Przykro mi to mówić"

Archiwum prywatne / Kinga Cieliczka / Na zdjęciu: zawodnik Spartana Przemyśl
Archiwum prywatne / Kinga Cieliczka / Na zdjęciu: zawodnik Spartana Przemyśl

KS Spartan Przemyśl w tym roku miał obchodzić jubileusz 5-lecia istnienia. Zamiast hucznego balu jest koniec działalności i sprzedaż działki, gdzie znajduje się mini tor sekcji.

[tag=65816]

Maciej Gilowski[/tag] miał bardzo ambitne plany związane z czarnym sportem w Przemyślu. Kupił działkę, wybudował mini tor i marzył o tym, by był to pierwszy krok w kierunku budowy pełnego ośrodka żużlowego w tym mieście.

Cały czas jednak brakowało mu wsparcia. Działacz wielokrotnie przyznawał, że nie może liczyć na magistrat, bo ten tylko obiecuje. Wszystko finansował z własnej kieszeni, ale każda studia ma swoje dno. I nie mógł dłużej inwestować w coś, co nie rokowało na przyszłość.

O tym, że Spartan Przemyśl może zakończyć swoją działalność WP SportoweFakty informowały już w marcu. Działacz mówił o niechęci do walki ze wszystkimi dookoła.

ZOBACZ WIDEO: Mała liczba treningów Wilków. To był powód spadku z PGE Ekstraligi?

- To jest już koniec. Oddaliśmy młodych chłopaków do Krosna i niestety nie ma już żużla w Przemyślu. Przykro mi to mówić, ale już walka o żużel się skończyła - powiedział Gilowski w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

Pierwszymi mini żużlowcami klubu Spartan Przemyśl byli Maciej Gudyka oraz Arkadiusz Kordek, który ściga się w klasie 250cc w barwach Cellfast Wilków. Na mini żużlu krośnianie mogą liczyć z kolei na Adama Bożka, Gabriela Kaczmarza oraz Szymona Kicmana. Zawodnikiem Spartana był także Konrad Napieracz, który pochodzi jednak z Krosna, a w Przemyślu tylko się szkolił.

O to, jak układała się współpraca Cellfast Wilków Krosno ze Spartanem Przemyśl oraz czy krośnianie mogą odczuć w jakimś stopniu zakończenie tej kooperacji zapytaliśmy Ireneusza Kwiecińskiego podczas środowej konferencji prasowej Wilków przed meczem z Fogo Unią Leszno.

- Myślę, że to była owocna współpraca w trudnym dla nas momencie, kiedy nie mieliśmy własnego toru mini żużlowego. Uważam, że układała nam się ona dobrze i trafiło do nas kilku chłopaków, którzy zdawali już nawet licencje i ścigają się w zawodach 80-140cc albo przeszli do 250cc. Prowadzenie klubu wiąże się z dużymi kosztami, nie każdy sobie może na to pozwolić, a tym bardziej w ośrodku, gdzie nie ma wielkich tradycji - powiedział Kwieciński na pytanie WP SportowychFaktów.

Co wobec tego ze szkoleniem w klasie 80-140cc w Krośnie? - Jak to w życiu jest nie może być przerw, czy pustych miejsc i my idziemy w stronę budowy własnego toru mini żużlowego i będziemy szkolić adeptów do siebie - dodał Kwieciński.

Czytaj także:
- Ogromne niedosyty w grudziądzkim zespole. "Pokazaliśmy kilka razy swoją siłę"
- Zawodnik Stali odpowiada prezesowi. Jest zaskoczony jego słowami

Źródło artykułu: WP SportoweFakty