Chris Holder w środę odbył pierwszy trening po kilku tygodniach. Głód żużla i perspektywa piekielnie trudnego meczu przed Fogo Unią Leszno sprawiły, że Australijczyk po powrocie jednego dnia odbył dwie sesje treningowe (pisaliśmy o tym TUTAJ).
Były mistrz świata nie odczuwał żadnych skutków groźnego upadku i podjął decyzję o występie w piątkowym meczu Fogo Unii Leszno z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz.
Spisał się bardzo dobrze, bo wywalczył dziewięć punktów z bonusem. I wiele wskazuje na to, że przynajmniej na razie PGE Ekstraliga może być jedyną ligą, w której Australijczyka zobaczymy.
Holder miał podpisany kontrakt w Vastervik Speedway, gdzie w jego miejsce zakontraktowano Fredrika Lindgrena, a w kolejnych tygodniach działacze związali się także z Mikkelem Michelsenem i Andersem Thomsenem.
W ostatnim meczu ligi szwedzkiej w zespole Morgana Anderssona wystąpił Thomsen, którego zaraz znów ma zastąpić Michelsen. Takie ruchy powodują, że kluby wykorzystuje obowiązujące w Bauhaus-Ligan karty transferowe. Przywrócenie Michelsena będzie oznaczało wykorzystanie piątej i zarazem ostatniej opcji transferowej.
To z kolei będzie oznaczało, że Chris Holder zostanie bez klubu na dłuższy czas. Jeśli jednak będzie w optymalnej dyspozycji, to zapewne inne zespoły będą chciały się pokusić o podpis żużlowca pod stosownymi dokumentami.
Czytaj także:
Po tych słowach na rywali Betard Sparty Wrocław padł blady strach!
Tym zaskoczyła ich Betard Sparta. Trener Tauron Włókniarza zabrał głos ws. toru
ZOBACZ WIDEO: Kluby z PGE Ekstraligi kontaktowały się z Pedersenem ws. kontraktu na 2024