Do ostatniego biegu w Gdańsku Patrick Hansen miał szansę na komplet punktów. - Klindt to startowiec, był dobrze spasowany, ale i tak wraz z bonusami 14 punktów, to mój najlepszy występ jak na razie. Co do Nicolaia, to wiem po sobie że jak samemu nie ma się kompletu, to satysfakcją jest zabranie kompletu komu innemu. On miał dobry start, ale cóż - najważniejszy wygrany mecz, ja cieszę się z mojego dorobku. Ci, którzy mówili, że spadniemy do 2. Ligi teraz muszą siedzieć i czuć się trochę głupio - powiedział Patrick Hansen w rozmowie z WP SportoweFakty.
W sobotę zawodnik ROW-u Rybnik walczył m.in. z innym Hansenem - Madsem, który ściga się w Zdunek Wybrzeżu. - Generalnie chcę wygrywać z wszystkimi. Z Madsem się bardzo dobrze koleguję i życzę mu jak najlepiej. On wygrał ze mną w biegu finałowym w Indywidualnych Mistrzostwach Danii i fajnie było mu się zrewanżować. Lepiej by to smakowało, gdybym do końca był niepokonany - przyznał żużlowiec klubu z Rybnika.
Do 6. biegu oprócz wyścigu, w którym Michael Jepsen Jensen zanotował defekt na prowadzeniu, za każdym razem trójki zdobywali gdańszczanie. - Gdyby tamten bieg nie był przerwany, to ja bym go wygrał, ale oczywiście fakt jest taki, że Michael miał tam dużego pecha. Na początku mieliśmy problemy z ustawieniem toru, a później trafiliśmy z nimi. Start, pierwszy łuk i było po biegu. Zaczęły się robić dziury i koleiny, a nam coś takiego pasuje i jechało się nam bardzo fajnie - podkreślił Patrick Hansen.
ZOBACZ WIDEO: Martin Vaculik o zmianie tunera. "Spełniło się moje marzenie"
Po tym zwycięstwie ROW przynajmniej na chwilę awansował na drugie miejsce. - Nawet nie patrzę na to, kto gdzie jedzie, trzeba skupić się na sobie. A to, czy wylądujemy na drugim, czy trzecim miejscu, to już sprawa drugorzędna. Każdy chce się znaleźć w play-offach na miejscu wyższym niż szóste - zaznaczył Hansen.
- Mamy teraz niewielką przerwę, a w lipcu dwa mecze u siebie. Na sam koniec jedziemy na wyjazd do Zielonej Góry i jestem bardzo ciekawy tego spotkania. Prawdopodobnie przejedziemy bez stresu i będziemy mogli potraktować to spotkanie jak mały test. Jak chce się awansować, to trzeba z nimi wygrać, ale ja wolałbym wygrać w finale niż w rundzie zasadniczej - podsumował sytuację Duńczyk.
Czytaj także:
Zobacz tabelę i statystyki 1. Ligi Żużlowej
Apator się przebudzi?