Żużel. Prezes Włókniarza komentuje ucieczkę Drabika. "Śmialiśmy się z tego"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maksym Drabik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maksym Drabik

Maksym Drabik mimo bardzo nieprofesjonalnego zachowania podczas ostatniego meczu przeciwko Apatorowi Toruń wciąż może liczyć na wsparcie władz Włókniarza. Po ucieczce z parku maszyn nie było ani żadnej kary, ani choćby rozmowy dyscyplinującej.

Żużel to nie tylko wielkie emocje na torze, ale także poza nim. Podczas ostatniego meczu Maksym Drabik był tak zdenerwowany kolejnymi defektami motocykli, że przed biegami nominowanymi postanowił opuścić park maszyn i udać się do swojego busa. Jego zachowanie sprawiło, że trener Lech Kędziora zrezygnował z wystawienia go w biegu 14.

Nietypowa reakcja 25-latka wywołała lawinę komentarzy i memów, ale zupełnie nie wzruszyła władz klubu, które bronią swojego podopiecznego.

- Każdy ma prawo się zdenerwować, a tutaj naprawdę nic strasznego się nie wydarzyło. Nerwy w czasie meczów to normalne sprawa, nawet w tym sezonie widziałem zbite telewizory w boksach zawodników i duże awantury. Każdy żużlowiec ma w czasie meczu prawo, by wyjść do busu, aby się wyciszyć. Tym razem nagrała to kamera i stąd całe zamieszanie - mówi prezes Tauron Włókniarz Częstochowa, Michał Świącik.

ZOBACZ WIDEO: Ci zawodnicy Unii Leszno jadą poniżej oczekiwań. Menedżer mówi o presji

Działacz podkreśla, że jest bardzo zadowolony z postawy Drabika nie tylko na torze, ale także poza nim. Po siedmiu kolejkach częstochowianin ma średnią 1,971 pkt/bieg i zajmuje 19. pozycję w PGE Ekstralidze.

- Jestem w stałym kontakcie z Maksem, ale do sytuacji z niedzielnego meczu w ogóle nie wracałem. Tylko raz Maks rzucił mi, że ma nadzieję, że nie pomyślałem, że zamierza zrobić coś głupiego. Obaj się zaśmialiśmy. Mamy naprawdę dobrą relację i cieszę się, że mamy go znowu w Częstochowie. We wtorek zdobył w Szwecji komplet punktów i dwa razy pokonał Bartosza Zmarzlika, więc za chwilę w PGE Ekstralidze może być jeszcze lepszy. Poza tym to nie tylko świetny żużlowiec, ale także wsparcie dla innych zawodników naszej drużyny - dodaje Świącik.

Obecnie dużych powodów do niepokoju w Częstochowie faktycznie nie ma, bo drużyna w ostatnich meczach prezentowała się bardzo dobrze, a w połowie rundy zasadniczej zajmuje w tabeli trzecie miejsce. Można się jedynie zastanowić, czy humory w klubie byłyby równie dobre, gdyby Włókniarz przegrał niedzielne spotkanie, albo podobna sytuacja zdarzyła się w fazie play-off. O tym, na razie jednak nikt nie myśli.

Czytaj więcej:
Łaguta pojedzie w lidze angielskiej
Miesiąc gotowy do jazdy w elicie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty