[tag=57315]
Tim Soerensen[/tag] po meczu Startu Gniezno w Pile nie ukrywał, że w Grodzie Staszica rywalizował nie tylko z rywalami, ale również z bólem. Kilka dni wcześniej zaliczył upadek w Danii i nie czuł się najlepiej, a w Polsce po raz kolejny zapoznał się z torem.
W minioną środę Soerensen znów zaliczył upadek. Jego drużyna - Region Varde Elitesport - walczyła o punkty w Holsted, gdzie tor nie należał do najłatwiejszych. Żużlowiec upadł w dziewiątym biegu dnia, kiedy znajdował się na prowadzeniu.
Siła uderzenia w bandę była tak duża, że ta uległa sporej awarii. Zawodnik m.in. Startu Gniezno po chwili wstał o własnych siłach i wrócił do parku maszyn, a po tym zdarzeniu sędzia przerwał ściganie.
Duński klub poinformował, że Soerensen po upadku udał się do szpitala na badania kontrolne. Na szczęście prześwietlenie nie wykazało żadnych złamań, a skończyło się na posiniaczonym ramieniu i barku.
Czytaj także:
To on może zastąpić Kuberę. Motor znalazł go w internecie
Klub zbankrutował, a zawodnicy zostali bez pieniędzy
ZOBACZ WIDEO: Geneza problemów GKM-u Grudziądz. Wszystko zaczęło się we wrześniu zeszłego roku