Żużel. Gwiazdy świeciły bardzo jasno. Różnica klas w meczu o Puchar Fundacji PZM

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Robert Chmiel (w kasku czerwonym)
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Robert Chmiel (w kasku czerwonym)

Pierwszy w historii Puchar Fundacji PZM powędrował w ręce drużyny Gwiazd 1. i 2. Ligi. Podopieczni Marcina Sekuli zdemolowali w Poznaniu ebebe PSŻ aż 64:26. Bezbłędny występ zaliczył Robert Chmiel.

Spotkanie o Puchar Fundacji PZM zastąpiło w kalendarzu mecz Północ - Południe. Planowano, że ta impreza otworzy sezon, jednak na przeszkodzie stanęły wtedy warunki atmosferyczne.

W składach obu ekip doszło do zmian. W miejsce Aleksandra Łoktajewa gościnnie w ebebe PSŻ Poznań pojechał Wiktor Lampart. Kontuzjowanego Oskara Polisa zastąpił z kolei Robert Chmiel.

Już na otwarcie nielicznie zgromadzona publiczność zobaczyła interesujące ściganie. Adrian Cyfer najlepiej rozegrał pierwszy łuk, a potem obronił się przed atakami Przemysława Pawlickiego. Kevin Fajfer z kolei uporał się z Jakubem Jamrogiem.

ZOBACZ WIDEO: "Z roku na rok jestem lepszym żużlowcem". Szymon Woźniak mówi o swojej ewolucji

Później nastąpiła seria aż pięciu wyścigów z rzędu wygranych podwójnie przez zespół Gwiazd 1. i 2. Ligi. W większości z nich przewaga gości była niezaprzeczalna. Spotkanie w stolicy Wielkopolski szybko zrobiło się bardzo jednostronne. Zastanawiano się już nie, czy goście wygrają, tylko w jakich rozmiarach.

O kolejności najczęściej decydował start i rozegranie pierwszego łuku. Mijanek było jak na lekarstwo. Marcin Nowak w rozmowie z CANAL+ Sport przyznał, że nawierzchnia jest sucha i być może bardziej obfite roszenie toru pomogłoby to naprawić.

Na koniec trzeciej serii namieszać starał się Adrian Gała. Wcześniej nie ukończył dwóch wyścigów, a wtedy znalazł się na prowadzeniu. Cieszył się nim przez nieco ponad dwa okrążenia. Ostro, ale w granicach fair play, zaatakował go Robert Chmiel, a po chwili minął go jeszcze Krzysztof Buczkowski.

Do końca spotkania działo się już niewiele. Gwiazdy 1. i 2. Ligi już po pierwszym biegu nominowanym osiągnęły barierę 60 punktów. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 64:26. Bezbłędny występ zaliczył Robert Chmiel. On też zgarnął puchar dla najlepszego zawodnika meczu.

O komplet punktów otarł się także Przemysław Pawlicki, który jedynej porażki doznał na otwarcie z Adrianem Cyferem. Najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy był jadący gościnnie Wiktor Lampart.

Punktacja:

ebebe PSŻ Poznań - 26 pkt.
9. Kevin Fajfer - 4 (1,3,0,0,0)
10. Antonio Lindbaeck - 3 (1,0,1,1)
11. Adrian Cyfer - 6 (3,1,d,2,0)
12. Adrian Gała - 3 (t,u,1,1,1)
13. Wiktor Lampart - 9 (1,1,2,3,2)
14. Kacper Teska - 0 (0,0,0)
15. Kacper Mateusz Grzelak - 1 (1,0,0,0)

Gwiazdy 1. i 2. Ligi - 64 pkt.
1. Przemysław Pawlicki - 10+1 (2,3,2*,3,-)
2. Patrick Hansen - 9+1 (3,2*,3,-,1)
3. Jakub Jamróg - 10+1 (0,2*,3,2,3)
4. Kenneth Bjerre - 8+2 (2*,3,1,2*,-)
5. Krzysztof Buczkowski - 6+2 (2*,2,2*,t)
6. Robert Chmiel - 14+1 (2*,3,3,3,3)
7. Marcin Nowak - 7+2 (3,1*,1,0,2*)

Bieg po biegu:
1. (68,33) Cyfer, Pawlicki, Fajfer, Jamróg - 4:2 - (4:2)
2. (68,07) Nowak, Chmiel, Grzelak, Teska - 1:5 - (5:7)
3. (68,02) Hansen, Buczkowski, Lampart, Grzelak (Gała - t) - 1:5 - (6:12)
4. (67,98) Chmiel, Bjerre, Lindbaeck, Teska - 1:5 - (7:17)
5. (67,83) Bjerre, Jamróg, Cyfer, Gała (u) - 1:5 - (8:22)
6. (68,49) Pawlicki, Hansen, Lampart, Grzelak - 1:5 - (9:27)
7. (68,57) Fajfer, Buczkowski, Nowak, Lindbaeck - 3:3 - (12:30)
8. (68,09) Jamróg, Lampart, Bjerre, Teska - 2:4 - (14:34)
9. (67,11) Hansen, Pawlicki, Lindbaeck, Fajfer - 1:5 - (15:39)
10. (68,48) Chmiel, Buczkowski, Gała, Cyfer (d) - 1:5 - (16:44)
11. (67,40) Pawlicki, Bjerre, Gała, Fajfer - 1:5 - (17:49)
12. (68,13) Chmiel, Cyfer, Nowak, Grzelak - 2:4 - (19:53)
13. (68,86) Lampart, Jamróg, Lindbaeck, Nowak (Buczkowski - t) - 4:2 - (23:55)
14. (68,21) Jamróg, Nowak, Gała, Fajfer - 1:5 - (24:60)
15. (68,30) Chmiel, Lampart, Hansen, Cyfer - 2:4 - (26:64)

Sędzia: Paweł Słupski
NCD: 67,11 s - uzyskał Patrick Hansen w biegu nr 9
Zestaw startowy: I

Czytaj także:
Nicki Pedersen przemówił po wycofaniu się z meczu. Wiadomo, co dalej z Duńczykiem
Wrocławska Hydra ma nad czym pracować. We Włókniarzu zobaczyli światło w tunelu?

Komentarze (0)