Żużel. Włókniarz sam sobie zaszkodził. Prezes Świącik reaguje!

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Michał Świącik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Michał Świącik

Wiele kontrowersji wywołał fragment z magazynu wydanego przez Tauron Włókniarza. Chodzi o sytuację sprzed lat, gdy Jarosław Dymek wymusił na arbitrze korzystną dla drużyny decyzję. Do tej sytuacji odniósł się prezes klubu, Michał Świącik.

Przed sezonem Tauron Włókniarz Częstochowa wydał niezbędnik, w którym nie zabrakło ciekawych anegdot z przeszłości. Jedna z nich była jednak na tyle kontrowersyjna, że wywołała burzę wśród kibiców. Chodzi o wydarzenia, które miały miejsce w trakcie meczu barażowego z 2011 roku, w którym drużyna z Częstochowy rywalizowała ze Startem Gniezno.

W 14. biegu upadek zanotował Grigorij Łaguta, ówczesny zawodnik Włókniarza. Rosjanin nie miał kontaktu z przeciwnikiem, więc powinien być wykluczony. Wtedy jednak Jarosław Dymek sięgnął po telefon i wykonał połączenie do sędziego Andrzeja Terleckiego. - To jest baraż. Mecz o wszystko. Błagam - mówił kierownik Włókniarza, a treść rozmowy została udostępniona w magazynie "W paszczy lwa", jaki przygotował częstochowski klub przed sezonem 2023.

- Niech pan mi tego nie robi - błagał Dymek sędziego o korzystną dla siebie decyzję. - Daj mi chwilę - odpowiedział Terlecki. Po minucie kierownik Włókniarza wykonał kolejny telefon. - Kur... Dobra, jedziemy w czterech! - brzmiała decyzja arbitra.

ZOBACZ WIDEO: Janowski o medalu w Grand Prix: Krąży wśród znajomych. Dobrze, że wreszcie jest

Włókniarz, powracając do wydarzeń sprzed blisko 12 lat, sam sobie zaszkodził. Tekst, który ukazał się w magazynie klubu, wywołał lawinę negatywnych komentarzy. Teraz do tej sytuacji w magazynie PGE Ekstraligi postanowił się odnieść prezes Tauron Włókniarza, Michał Świącik.

- Nie czytałem tego fragmentu przed wydaniem. Czytały to osoby, które były odpowiedzialne za wydanie tego magazynu. Osobie, która wypowiadała te słowa, nie dodaje to splendoru. Było to niepotrzebne. Porozmawiam sobie z autorem tego tekstu, czy to, co zostało opisane, jest prawdziwe. Powstała z tego niepotrzebna afera. Takie słowa w ogólnie nie powinny paść - powiedział sternik częstochowskiego klubu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty