Ostatnie tygodnie zamiast przybliżyć do rozwiązania sprawy, sprawiły, że strony jeszcze mocniej okopały się przy swoich racjach. Maciej Janowski uważa, że wyrzucenie z kadry było karą nieadekwatną do czynu, a władzom PZM nie podoba się postawa zawodnika, który do dziś nie przeprosił za swoje zachowanie.
Przypomnijmy, że zawodnik samowolnie zdecydował o wyjeździe z obozu kadry na Malcie, a jako powód podał ślub sponsora. Sprawa szybko stała się przedmiotem dyskusji, a zaledwie kilkanaście godzin później zarząd PZM jednogłośnie zdecydował o wykluczeniu zawodnika z kadry. Spotkania, które miały przynieść pojednanie zakończyły się fiaskiem. Na nic zdała się interwencja Bartosza Zmarzlika, wsparcie od innych zawodników, a także wielka krytyka działań PZM i trenera Rafała Dobruckiego wypowiadana przez kibiców.
Na niedawnym spotkaniu w siedzibie PZM zawodnik został ponoć poinformowany o możliwości złożenia odwołania od decyzji o wyrzuceniu go z tegorocznej kadry narodowej. Mimo to, do dziś żużlowiec nie odwołał się od decyzji. To wszystko sprawia, że dziś w PZM słyszymy dość stanowczą deklarację: "sprawa jest zamknięta". Jeśli sam zawodnik nie wykazał dobrej woli, to nikt nie zamierza robić tego za niego. Wiele więc wskazuje na to, że temat ewentualnego odwieszenia go w prawach prezentanta Polski nawet nie będzie analizowany podczas czerwcowego spotkania Zarządu Głównego PZM.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Michelsen, Krużyński, Lorek i Gajewski
To jednak nie koniec złych wiadomości dla wrocławianina. Pod dużym znakiem zapytania stoi jego udział w Złotym Kasku, do którego uczestników nominuje GKSŻ. Teoretycznie nigdzie nie ma zapisanego zakazu zapraszania zawodników wyrzuconych z kadry, a jednocześnie Janowski poziomem sportowym na pewno zasłużył na takiego wyróżnienie. W 2024 roku poza dobrymi występami w PGE Ekstralidze został także choćby indywidualnym mistrzem Polski. Choćby z tych dwóch powodów wydawało się, że nikt nie będzie ryzykował powiększenia się problemu i po prostu zawodnik dostanie szansę startu w prestiżowym turnieju.
Choć od wyrzucenia go z kadry minęło już trochę czasu, a atmosfera nieco się uspokoiła, to w PZM wciąż dominują głosy, że zawodnik nie powinien dostawać w tym roku "drugiej szansy". Działaczy boli nie tylko możliwość walki o Grand Prix, ale przede wszystkim spore prawdopodobieństwo występów Janowskiego w mistrzostwach Europy i to jeszcze w tym roku. Nie będzie to wyglądało, jak kara, a zawodnik może zostać mentalnym zwycięzcą swojego sporu z federacją.
Szanse Janowskiego zmniejsza fakt, że ostateczną decyzję w tej sprawie ma podejmować GKSŻ, a to właśnie przewodniczący tej organizacji Ireneusz Igielski jako pierwszy dość odważnie wypowiedział się o tym, że żużlowiec po samowolnym opuszczeniu zgrupowania reprezentacji Polski, nie powinien liczyć na złagodzenie kary.
Ostateczna decyzja w tej sprawie jednak nie zapadła, ale działacze muszą być świadomi, że brak Janowskiego wywoła kolejną lawinę komentarzy, a ten ruch może zostać odebrany jako złośliwy rewanż za wydarzenia z obozu na Malcie.
Tegoroczny finał Złotego Kasku odbędzie się 21 kwietnia, a pełną listę uczestników poznamy zapewne dopiero po pierwszych ligowych kolejkach.