Żużel. Holder liczy na kolejne mistrzostwo. "Mam nadzieję, że uda nam się to powtórzyć"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jack Holder
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jack Holder

W sezonie 2023 po raz pierwszy od 2017 roku do kalendarza rozgrywek międzynarodowych wróci Drużynowy Puchar Świata. Jednymi z faworytów do medali powinni być ubiegłoroczni triumfatorzy w Speedway of Nations, czyli Australijczycy.

Pod koniec lipca 2022 złotymi medalistami z Vojens zostali Jack Holder, Max Fricke oraz Jason Doyle. Ten ostatni kilka miesięcy po występie w Speedway of Nations podjął dosyć zaskakującą dla niektórych decyzję o zakończeniu startów w reprezentacji. W tych okolicznościach młodszy z braci Holderów ma zamiar wspierać nową generację australijskich gwiazd i zawodników, którzy mogą znaleźć się w kadrze.

Doyle wystąpił jeszcze wprawdzie w trzech biegach półfinału, później jednak opiekun australijskiej reprezentacji Mark Lemon postawił na pozostałą dwójkę, co ostatecznie się opłaciło. Dzięki temu zwycięstwu Australia przerwała 20-letnie oczekiwanie na złoty medal w rywalizacji drużynowej. W myśl regulaminu Drużynowego Pucharu Świata w zespole będzie jednak pięć miejsc, a przy nieobecności Doyle’a do Jacka Holdera i Fricke’a musi dołączyć jeszcze trzech zawodników.

W myśl nowego regulaminu nie będzie natomiast konieczności wystawiania młodzieżowca, a pozycję rezerwowego może zająć senior. Miejsca w drużynie narodowej mogą tym samym zająć jeszcze m.in. Brady Kurtz, Rohan Tungate, Sam Masters, Jaimon Lidsey, czy Chris Holder.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała

Wieloletni lider mógł zrobić to, czego chciał

Nowy zawodnik Motoru Lublin uważa, że drużynę Australii stać na wywalczenie drugich złotych medali z rzędu. Wypowiedział się on również na temat opuszczenia reprezentacji przez Indywidualnego Mistrza Świata z 2017 roku - Jasona Doyle’a.

- To była jego samodzielna decyzja, a oczywiście on może robić to, na co ma ochotę. Startował w reprezentacji od dłuższego czasu i zdecydował, że teraz chce ustąpić. Skoro jednak wracamy do formatu Drużynowego Pucharu Świata, to będzie ten czas, w którym będziemy potrzebować każdego australijskiego zawodnika - przyznaje Jack Holder na łamach fimspeedway.com.

Jack Holder jest przekonany, że Australię stać na zwycięstwo w Drużynowym Pucharze Świata we Wrocławiu
Jack Holder jest przekonany, że Australię stać na zwycięstwo w Drużynowym Pucharze Świata we Wrocławiu

Okoliczności po rezygnacji lidera kadry z ostatnich lat mogą być jednak sprzyjające dla innych. Teraz szansę zaistnienia w drużynie Marka Lemona otrzyma bowiem ktoś młodszy, kto za wszelką cenę postara się to wykorzystać.

Holder z ekipą powtórzą sukces z 2022 roku?

- To otwiera drzwi dla kilku innych młodych zawodników i powinno być czymś dobrym. Jesteśmy Australijczykami i zawsze walczymy do upadłego. Jest bardzo dużo opcji. Poświęcamy się dla australijskiego speedwaya. Kilku z nas chce reprezentować naszą ojczyznę - dodaje tegoroczny Indywidualny Mistrz Australii.

Holder, który w tym roku będzie bronił barw Motoru Lublin, Sheffield Tigers i Vaestervik Speedway, nie może się już doczekać momentu, w którym zamieni kevlary klubowy i drugi, w którym będzie startował w cyklu Speedway Grand Prix na złoto - zielony, czyli ten w australijskich barwach narodowych.

- To będzie dobry tydzień, w którym nie będziemy rywalizować przeciw sobie, a założymy kevlary Australii i będziemy się ścigać dla swojego kraju. Jest przy tym zawsze sporo śmiechu. Chcemy wystąpić we Wrocławiu i ponownie wygrać. Mamy siłę, aby to zrobić i z pewnością nie pojedziemy tam, aby zająć ostatnie miejsce. Każdy wchodzi na wyższy poziom, a my jesteśmy mistrzami świata ze Speedway of Nations. Mam nadzieję, że uda nam się to powtórzyć - podsumowuje Jack Holder.

Czytaj także:
Wygrał swój memoriał. Zginął przez prosty błąd
Przyszłość polskiego klubu poważnie zagrożona! Jest apel do władz

Komentarze (0)