Żużel. To dla Hampela dowód, co myślą o nim koledzy. "Głosowanie było w tym najbliższym gronie"

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Jarosław Hampel na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Jarosław Hampel na prowadzeniu

Jarosław Hampel w nowy sezon wjedzie w roli kapitana Drużynowego Mistrza Polski, Motoru Lublin. Doświadczony zawodnik nie ukrywa, że to dla niego wielkie wyróżnienie i cieszy go zaufanie, jakim obdarzyli go koledzy.

Jarosław Hampel urodził się w Łodzi, ale pierwsze kroki w sporcie żużlowym stawiał w Pawłowicach, małej wiosce niedaleko Leszna. Jednak to nie w barwach Unii zdał licencję, a jako reprezentant Polonii Piła. I tak się ściga na żużlowych torach od ćwierć wieku.

W swoim CV ma wiele sukcesów, zarówno indywidualnych, jak i drużynowych - z klubami oraz reprezentacją Polski. Nic dziwnego, że to właśnie jemu zaufali koledzy wybierając na kapitana Motoru Lublin.

- Dla mnie to dowód wielkiego wyróżnienia i tego, że koledzy mi ufają. I to ważne, bo głosowanie było w tym najbliższym gronie, czyli zawodników Motoru. Z pewnością pomimo tylu lat na torach żużlowych, jest to dla mnie wielka sprawa i ogromnie cieszy mnie taki wybór kolegów - przyznał Hampel w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

W Motorze Lublin doszło do kilku zmian w składzie. Najpoważniejszym ruchem było pozyskanie Bartosza Zmarzlika, który kiedy Hampel zdał licencję żużlową, to miał dopiero trzy latka. - O Bartku nie ma co mówić, bo znamy się bardzo, bardzo długo i jest to fajny i bardzo kontaktowy facet. Normalny przede wszystkim i to trzeba podkreślić. Można z nim spokojnie o wszystkim porozmawiać - dodał Hampel.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała

Do zespołu Drużynowego Mistrza Polski dołączyli również Jack Holder i Fredrik Lindgren. Szwed na Lubelszczyźnie wskoczy w buty ulubieńca tamtejszej publiczności, Mikkela Michelsena. - Wydaje mi się, że tacy dość spokojni ludzie. Nie rzucają się w oczy, nie są jacyś bardzo przebojowi, ale każdy z nas ma inny charakter i inny temperament. Prawdziwa ocena to jest to, co będą prezentować na torze. Ja myślę, że spokojnie będziemy w stanie stworzyć fajny i rozumiejący się zespół - przyznał.

Były wicemistrz świata przyznał otwarcie, że miniony okres transferowy był bardzo ciekawy i upatruje w tym pewnych plusów. - Dużo zmian i chyba nieoczekiwanych w pewnym momencie. Ale to chyba dobre, bo to też dodaje trochę kolorytu naszej dyscyplinie. Nie ma tej monotonii i coś się dzieje nie tylko na torze - oznajmił.

Czytaj także:
Żużlowiec z kibicowskim sercem
Jako nastolatkowie stawali na podium IMŚ. Nie każdemu udało się zrobić karierę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty