Żużel. Półtora okrążenia: To trzeba zmienić w Grand Prix. Porady dla nowego szefa Discovery [FELIETON]

WP SportoweFakty / Maciej Kmiecnik / Na zdjęciu: Francois Ribeiro
WP SportoweFakty / Maciej Kmiecnik / Na zdjęciu: Francois Ribeiro

Promotor mistrzostw świata będzie mieć nowego szefa. Francois Ribeiro odchodzi w momencie, gdy Discovery Sports Events dopiero weszło w żużel. Co powinien zrobić jego następca? Działać dwutorowo - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Francois Ribeiro odchodzi z Discovery Sports Events i nawet jeśli ta informacja zelektryzowała fanów żużla, to myślę, że w ostateczności nie ma większego wpływu na kształt naszej ukochanej dyscypliny. Musimy pamiętać, że DSE należy do medialnego giganta, w którym Ribeiro był tylko małym trybikiem.

Od promotora Speedway Grand Prix można oczekiwać spektakularnych działań, nowych form promocji, popularyzacji dyscypliny. Chciałabym, żeby dobrze pokazywał żużel, tak jak to robi chociażby konkurencyjny Canal+. Rozgrywki PGE Ekstraligi w tej stacji dobrze się ogląda i jeśli ktoś włączy żużel w C+ po raz pierwszy w życiu, to poprzez sposób realizacji może złapać bakcyla do dyscypliny.

Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia

W przypadku SGP mamy ten problem, że ludzie byli znudzeni BSI i oczekiwali nagłej metamorfozy w momencie, gdy promotorem cyklu zostało Discovery. Mówiło się o żużlu na Bliskim Wschodzie, a dostaliśmy te same turnieje i to z mniejszą dostępnością, bo transmisje trafiły do internetu. Można zatem powiedzieć, że balon pękł z hukiem.

Nie wiem jednak, czy powinniśmy oceniać Discovery po ledwie roku w tym biznesie. Kontrakt z FIM podpisano na dekadę. Może zbyt pochopnie krytykujemy nowego promotora mistrzostw świata. Może ten pierwszy rok potraktowano eksperymentalnie, by móc wyciągać wnioski w przyszłości? Nie chciałabym zbyt wcześnie wyrokować.

Gdybym miała wskazać nowemu szefowi Discovery Sports Events jakiś cel do realizacji, to w pierwszej kolejności popracowałabym nad tym, co straciliśmy. Chociażby popatrzmy na to, jak wyglądało kiedyś Cardiff, a jak wygląda dziś. Niegdyś Anglia potrafiła na ten jeden dzień zakochać się w żużlu i zapełnić ogromny stadion, stworzyć na nim niesamowitą atmosferę. Dziś ma z tym gigantyczny problem i obrazki z Cardiff są dość smutne.

Chociaż chciałabym, aby promotor zadbał o to, by żużel w Cardiff, Pradze i paru innych lokalizacjach znów był świętem, to też oczekiwałabym działania dwutorowego. Można próbować wskrzesić żużel w Australii, Nowej Zelandii. Wszystko zależy od tego, czy chcemy wycisnąć tę cytrynę maksymalnie i zarobić jak najwięcej w krótkim okresie, czy może jednak zasiać jakieś ziarna i zebrać plony w późniejszym terminie.

Marta Półtorak

Czytaj także:
Z kamerami wśród światowych gwiazd. Kolejny film o czarnym sporcie
Niektóre sprawy nie poszły po jego myśli. "Wszystko jest delikatnie opóźnione"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty