Rosjanin w czasie wojny otrzymał polski paszport

Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko
Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko

Wadim Tarasienko właśnie otrzymał polskie obywatelstwo - w trakcie trwania rosyjskiej napaści na Ukrainę i bojkotowania zawodników z kraju Putina. Z pozoru powinno to dziwić i budzić kontrowersje. Nie w jego przypadku.

Wadim Tarasienko urodził się w mieście Sudhodol w Rosji, geograficznie położonym blisko Korei Północnej czy Mongolii. Od Moskwy dzieli to miasto 9 tysięcy kilometrów. Od Warszawy to 10,5 tysiąca kilometrów i ponad 130 godzin jazdy samochodem. Wychował się w klubie Wostok Władywostok. Z motocyklami związany był od najmłodszych lat. Sport dał mu szansę na lepsze życie. Dzięki niemu poznał żonę Polkę, a to sprawiło, że właśnie otrzymał polski paszport, który oznacza, że po roku pauzy będzie mógł startować w zawodach żużlowych w naszym kraju.

Rosję opuścił jako 15-latek. Trafił na Łotwę. Stamtąd cztery lata później przeniósł się do Polski. Płynnie mówi w naszym języku.

Paszport w czasie wojny

Sytuacja, kiedy w czasie agresji rosyjskiej na Ukrainę obywatel Rosji otrzymuje polski paszport, może budzić zdziwienie. Przypadek Wadima Tarasienki jest jednak szczególny. O polskim obywatelstwie Rosjanin myślał już wcześniej. Formalnie mógł się o nie starać już w grudniu 2021 roku. Spełniał bowiem wszystkie warunki, gdyż dwa lata wcześniej ożenił się z Polką. Odpowiednio długo też pracował i mieszkał w naszym kraju.

ZOBACZ Darcy Ward szczerze o porównaniach z Bartoszem Zmarzlikiem. "Od 2016 roku walczylibyśmy o tytuły"

Obecnie posiadanie polskiego paszportu jest dla niego jeszcze ważniejsze. Nie tylko pozwala mu poruszać się bez konieczności wizy po krajach strefy Schengen, ale przede wszystkim daje szanse na ściganie się na żużlu.

Rosjanie po napaści Putina na Ukrainę zostali bowiem wykluczeni z wszelkich rozgrywek międzynarodowych w sportach motorowych. Zostali także zawieszeni przez Polski Związek Motorowy i w sezonie 2022 nie mogli występować w polskich rozgrywkach.

Reprezentował Rosję

Wadim Tarasienko jeszcze całkiem niedawno reprezentował Rosję na arenie międzynarodowej. Zaliczał się do szerokiej czołówki rosyjskich żużlowców. Z roku na rok robił postępy. W 2021 roku wystąpił z dziką kartą w Grand Prix Rosji w Togliatti. Wcześniej zdobywał także z reprezentacją Rosji brązowy medal Drużynowego Pucharu Świata. Jako junior był także Drużynowym Mistrzem Europy z Rosją oraz wywalczył Klubowy Puchar Europy ze swoim macierzystym klubem Wostok Władydywostok.

W lidze polskiej jeździł najpierw dla łotewskiej drużyny Lokomotiv Daugavpils, bronił także barw klubów z Gniezna, Piły, Krosna, Bydgoszczy, a przed sezonem 2022 związał się z ekstraligowym GKM-em Grudziądz. Cały poprzedni rok pauzował na skutek wspomnianego wcześniej zawieszenia Rosjan. Teraz rosyjscy żużlowcy z polskim paszportem będą mogli wrócić do startów w naszej lidze. Tarasienko z takiego prawa skorzysta i będzie ścigał się dla klubu z Grudziądza.

Miniony rok, gdy nie mógł uprawiać sportu żużlowego, pracował jako mechanik w teamie Kacpra Pludry, juniora GKM-u, reprezentanta Polski.

Wadim Tarasienko (pierwszy z lewej) w teamie Kacpra Pludry (stoi obok)
Wadim Tarasienko (pierwszy z lewej) w teamie Kacpra Pludry (stoi obok)

Żonę poznał na treningu bokserskim

W grudniu 2019 roku Tarasienko poślubił Polkę. Wybranką jego serca została Sonia, hematolożka. Wesele odbyło się niedaleko Leszna. Rosyjski żużlowiec i polska lekarka poznali się podczas treningu bokserskiego.

- Wykonywaliśmy ćwiczenia z rękami uniesionymi w górę, a panie biły nas w korpus. Pierwsza, z którą trenowałem, tak mocno mnie okładała, że myślałem, że nie wytrzymam. Później na szczęście jednak moja przyszła żona, zlitowała się nade mną - śmiał się, wspominając spotkanie ze swoją przyszłą małżonką w rozmowie z Wilki.TV, klubową telewizją krośnieńskiego klubu z czasów, gdy reprezentował ich barwy.

Zaiskrzyło między nimi od razu. - Miała ładny uśmiech, fajne oczy, więc zaraz po treningu poprosiłem kolegów o jej numer telefonu. W ringu, gdzie się poznaliśmy, mieliśmy wykonaną sesję zdjęciową - wspomina.

Stanowczo potępił Rosję i Putina

Tarasienko, w przeciwieństwie do niektórych swoich rodaków, którzy ścigają się na żużlu, nie miał problemów z tym, by zaraz po napaści Putina na Ukrainę stanowczo potępić zbrodnie Rosjan. Był przy tym konsekwentny.

"O niczym innym teraz nie mogę myśleć, tylko pragnę, by wszyscy żyli w pokoju. Nie chcę wojny! Pomyślmy o naszych dzieciach, o nas również! Przecież każdy jest człowiekiem i codziennie toczy walkę w życiu, by jego rodzina była szczęśliwa, nie trzeba dokładać! Please NO WAR!" - pisał w swoich mediach społecznościowych 24 lutego 2022 roku, czyli w dniu wybuchu rosyjskiej agresji.

"Codziennie się modlę, by to się skończyło! Moje jasne stanowisko: nie popieram, potępiam prezydenta, potępiam działania wojenne. Niewinne osoby nie zasługują na to! Jestem człowiekiem i zawsze będę stał po stronie Ludzi! STOP WAR!" - powielił apel 1 marca 2022 roku.

Publiczne potępienie wojny i krytyka Putina odbiły się echem w ojczyźnie Tarasienki. Żużlowiec został wyrzucony z ligi rosyjskiej. Tamtejsza federacja motocyklowa szybko podjęła decyzję o sankcjach zarówno dla niego, jak i indywidualnego mistrza świata z 2021 roku, Artioma Łaguty.

Rosyjska federacja, która przeanalizowała wypowiedzi żużlowców w mediach społecznościowych, uznała, że nie są oni godni miana dumnego rosyjskiego sportowca. Jej zdaniem ich słowa dyskredytują honor i godność Federacji Rosyjskiej oraz Prezydenta Władimira Władimirowicza Putina. Dla Tarasienki oznaczało to nie tylko zakaz startów w ojczyźnie, ale pewnie także więzienie, gdyby wjechał do kraju.

Wadim Tarasienko w żółtym kasku
Wadim Tarasienko w żółtym kasku

Nie budzi kontrowersji

Przyznanie polskiego paszportu akurat temu żużlowcowi nie wzbudza takich kontrowersji, jak to bywało w przeszłości choćby z Glebem Czugunowem. Jak mówi nam Krzysztof Cegielski, szef stowarzyszenia zawodników "Metanol", Tarasienko nie robi tego z pobudek biznesowych.

- To człowiek, który robił wszystko, żeby być jak najbardziej kojarzony z Polską i nic fikcyjnego dla własnych interesów nie wykonywał. Dobrze się stało, że akurat Wadim Tarasienko będzie mógł startować na polskich torach. I tak mógł się czuć poszkodowany już w zeszłym roku. Ma żonę Polkę, dziecko, mieszka w naszym kraju, z którym związał się nie tylko dla pobudek finansowych. Brakowało mu tylko paszportu. Gdyby wiedział, że wybuchnie wojna i jakie to przyniesie konsekwencje, pewnie o polskie obywatelstwo starałby się wcześniej - przyznaje Cegielski.

Przyznanie polskiego paszportu dla Tarasienki oznacza, że może wrócić do ścigania w PGE Ekstralidze. Bronić w niej będzie barw ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. W najlepszej żużlowej lidze świata na podobnych zasadach startować będą także trzej inni Rosjanie z polskimi paszportami: Artiom Łaguta (Betard Sparta Wrocław ), Emil Sajfutdinow (For Nature Solutions Apator Toruń) i Gleb Czugunow (wypożyczony do GKM-u Grudziądz).

Maciej Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Matesz Borek pochwalił się nowym autem
Były zawodnik wyjechał na misję do Afganistanu. Zginął po wybuchu miny-pułapki