W trakcie swojej kariery Rafał Okoniewski reprezentował barwy dziewięciu klubów. Jednym z nich była Unia Leszno (2002). Przyjemność współpracy z wychowankiem pilskiego klubu miał ówczesny trener Byków, Jan Krzystyniak.
- Będę chwalił go nie tylko dlatego, że 26 stycznia ma akurat urodziny - mówi na wstępie Krzystyniak. - Rafał Okoniewski był zawodnikiem, z którym najprzyjemniej mi się współpracowało. Z mojej przygody trenerskiej najmilej wspominam właśnie Rafała. Posiadanie kogoś takiego w swojej drużynie było przyjemnością. On nigdy nie widział w niczym problemu - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty były zawodnik, a obecnie żużlowy ekspert.
- Wiemy, że dzisiaj zawodnicy mają jakieś problemy i obiekcje np. co do tego, w jakich biegach jadą, z jakich pól itd. Praktycznie wszyscy zawodnicy mieli jakieś pretensje. Jednak Rafałowi Okoniewskiemu nic nie przeszkadzało. Nie miało dla niego znaczenia, z którego pola pojedzie. Obojętne mu było, w którym biegu wystartuje. Nie patrzył na to, przeciwko komu pojedzie. Nigdy nie miał pretensji, bez słowa wykonywał polecenia - kontynuuje Jan Krzystyniak.
We wspomnianym 2002 roku Unia Leszno zakończyła rozgrywki ze srebrnymi medalami. Nie byłoby to możliwe bez poświęcenia Rafała Okoniewskiego. Zawodnik startował z kontuzją, lecz skrywał to w tajemnicy. Nie chciał, by ktokolwiek o tym się dowiedział.
- Ja nawet nie wiedziałem o tym, że Rafał jest kontuzjowany. On się do tego nie przyznawał. Nie chciał ewentualnych niepowodzeń zwalać na uraz. Wielokrotnie widzimy, jaki grymas na twarzy mają zawodnicy, którzy zmagają się z kontuzjami. Oni to pokazują wszem i wobec. Rafał nie dał po sobie poznać, że coś mu dolegało. Dopiero po jakimś czasie o wszystkim się dowiedziałem. Po jednym z meczów jego ojciec, Mariusz Okoniewski, powiedział mi, że Rafał się męczył, bo doskwierał mu ból. Zapytałem dlaczego nie poinformowali mnie o tym. W odpowiedzi usłyszałem, że Rafał prosił, żeby nic o tym nie wspominać - mówi Krzystyniak.
W środowisku żużlowym panuje przekonanie, że Rafał Okoniewski mógł osiągnąć więcej. Z tym zdaniem zgadza się również Jan Krzystyniak, który mówi także, co jego zdaniem przyczyniło się do tego, że kariera wychowanka Polonii Piła nie potoczyła się zgodnie z oczekiwaniami.
- Jego kariera do pewnego czasu rozwijała się prawidłowo. To był przecież jeden z czołowych polskich zawodników. Rozwój zastopowała śmierć jego ojca. Gdy zmarł Mariusz Okoniewski, karta się odwróciła. To z pewnością odbiło się na dyspozycji Rafała. On to bardzo przeżywał. Do końca swojej kariery nie osiągnął nawet tego poziomu, na którym startował podczas wieku juniorskiego - zakończył Krzystyniak.
Największe sukcesy Rafała Okoniewskiego to dwukrotne indywidualne mistrzostwo Europy juniorów, wywalczone w sezonach 1998-1999. Był także czterokrotnym finalistą indywidualnych mistrzostw świata juniorów. Największy sukces święcił w 2001 roku, kiedy to w Peterborough zdobył brązowy medal IMŚJ.
Rafał Okoniewski był dwukrotnie złotym medalistą Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu. Jest także jednym z nielicznych żużlowców w Polsce, którzy wygrywali Złoty, Srebrny i Brązowy Kask. Trofeum przyznawane w rywalizacji do lat 19, czyli Brązowy Kask, Rafał Okoniewski zdobywał trzykrotnie z rzędu w latach 1997-1999. Srebrny Kask wygrał dwukrotnie w sezonie 1998 i 2001. W sezonie 2003 triumfował także w prestiżowym finale Złotego Kasku.
W karierze seniorskiej wywalczył srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Polski w 2012 roku. Ma także na koncie dwa tytuły Drużynowego Wicemistrza Polski, zdobyte w sezonie 1998 z Polonią Piła i w 2002 roku z Unią Leszno. Ponadto zdobył trzy brązowe medale DMP. Dwa na początku swojej kariery w Pile w sezonach 1996-1997 oraz w Gorzowie w 2000 roku.
Rafał Okoniewski karierę zakończył po sezonie 2020. W ostatnim czasie był w teamie m.in. Szymona Szlauderbacha. Od tegorocznych rozgrywek ma również znaleźć się w sztabie szkoleniowym Betard Sparty Wrocław.
Zobacz także:
Pierwsze takie urodziny legendy
Były szef żużla w Canal+ wytypował I ligę
ZOBACZ Świącik szczerze o Drabiku. "Wykreował swoją osobowość". W tle kulisy transferu do Wrocławia