Pierwsze biegi na światowej scenie odjechał jednak cztery lata wcześniej, gdy miał zaledwie 17 lat. W 2008 roku na zakończenie cyklu w Bydgoszczy kontuzja wyeliminowała z jazdy Nielsa Kristiana Iversena. Zgodnie z regułami w jego miejsce na listę startową wskoczył będący na miejscu rezerwowy. Był to Maciej Janowski, który w tym samym roku zdobył złoty medal w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Uchodził zresztą za duży talent.
Talent ten rozwinął się do tego stopnia, że nieprzerwanie od sezonu 2015 wrocławianin jest stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. Ma na koncie 86 turniejów, wygrał 8 z nich, zdobył 867 punktów. W ostatniej edycji w końcu zdobył medal, bo też wcześniej kilkukrotnie niewiele mu do tego brakowało. Janowski w październiku w Toruniu mógł cieszyć się bowiem z brązu.
Reprezentant Polski dziesięć lat wcześniej, także na Motoarenie, wygrywał z kolei swój pierwszy bieg wśród najlepszych na świecie. Po czterech latach od wspomnianego debiutu w Bydgoszczy powrócił do jednorazowej rywalizacji wśród gwiazd, jadąc tym razem z "dziką kartą". Zawody wypadły w jego wykonaniu udanie, bo awansował do półfinału. Tam uległ bardziej doświadczonym rywalom, ostatecznie kończąc GP Polski na miejscu ósmym.
ZOBACZ Fredrik Lindgren jasno wskazuje cel Motoru Lublin na sezon 2023!
Początek tamtego wieczoru nie był jednak udany, bo w pierwszej serii dojechał do mety na ostatniej pozycji. W drugim jechał z toru czwartego, który do tego momentu był najgorszym. Polak miał za przeciwników Skandynawów: Andreasa Jonssona, Petera Ljunga i Bjarne Pedersena.
Po niezłym starcie i obserwacji tego, co na pierwszym łuku, Janowski znalazł miejsce na wyjeździe na prostą przeciwległą, odkręcił manetkę gazu i wyjechał na czoło stawki, zaskakując przede wszystkim Jonssona. Następnie Polak pomknął do mety po triumf. W sumie, jak na razie w GP, cieszył się z biegowego zwycięstwa już 163 razy w 507 próbach.
Zobacz pierwszy wygrany bieg Janowskiego w Grand Prix:
CZYTAJ WIĘCEJ:
Co dalej z żużlem w Krakowie? Jest jasna deklaracja
Komisja Licencyjna odpowiada na zarzuty Wybrzeża. Dokumenty faktycznie się zgubiły?