Wielokrotnie na WP SportoweFakty pisaliśmy, że to było nietypowe okienko transferowe w wykonaniu Metalika Recycling Kolejarza Rawicz.
Klub przez pierwsze dwa tygodnie listopada zawarł wszystkie kontrakty, ale na oficjalne ogłoszenie składu czekaliśmy prawie miesiąc, bo do 11 grudnia.
Kibice w Rawiczu bali się o to, co wymyślił Sławomir Knop. Spekulowano, przed czym jest ta cisza - czy przed burzą, czy też przed katastrofą. A w środowisku nie brakowało różnych głosów na temat budowy składu.
ZOBACZ WIDEO: Sceny w hotelu Chorwatów. Tak świętowali po meczu
Jedną z nich potwierdził na niedzielnej prezentacji trener Maciej Jąder. - Po ostatnim meczu ligowym nasz prezes był bardzo zły, że nie udało nam się awansować. Powiedział, że niestety, ale w kolejnym sezonie pojedziemy samymi młodzieżowcami - przyznał nowy szkoleniowiec.
Sławomir Knop w wywiadzie dla "Tygodnika Żużlowego" mówił, że nie boi się dać szansy nieznanym zawodnikom spoza Polski. Najczęściej w tym kontekście przewijał się Paco Castagna, którego ostatecznie w składzie zabrakło. Są za to weterani - Hans Andersen, Damian Baliński czy Scott Nicholls.
- Wiedziałem, że to ja mam być trenerem. Po spotkaniu przyjechałem do domu, położyłem się spać, ale myślałem o tym, co będzie. Zazwyczaj pracowałem z zawodnikami z wysokiej półki i znam charakter prezesa, że też nie lubi przegrywać. O pierwszej w nocy wykręciłem do prezesa telefon, że może jednak przemyślimy to i damy sobie chwilę czasu. I kiedy teraz patrzę na swój zespół, to się uśmiecham - dodał Jąder.
Niedźwiadki w tym sezonie nie będą uchodzić za faworyta ligi. Do finału zdaniem ekspertów i papierowych zapowiedzi mają trafić Texom Stal Rzeszów oraz Start Gniezno. Knop przyznaje, że żadnych celów sobie nie wyznaczają. - Co będzie, to zobaczymy. W ubiegłym roku planowałem i nie wyszło, więc teraz nic nie planuję. Nie gadamy, jedziemy! - zapowiedział działacz.
Kapitanem drużyn zgodnie z przypuszczeniami został Damian Baliński. W minionym sezonie legenda polskiego żużla osiągnęła piętnasty wynik w drugiej lidze. W 40 wyścigach Baliński wywalczył 67 punktów i dziewięć bonusów, co dało mu średnią biegową 1,900.
- Dziękuję za powierzenie tej funkcji. Na pewno będę starał się pomagać Maciejowi i całej drużynie, bo jedziemy na jednym wózku i ważne, aby była atmosfera, a zespół chciał jechać. Chcemy dojechać jak najdalej, a mamy ambitny zespół, który jest w stanie o to powalczyć - skomentował.
Radości z powrotu do ścigania w polskiej lidze nie ukrywali Nicholls i Andersen. Brytyjczyk przyznał, że ostatni raz w meczu w Rawiczu ścigał się jakieś dziesięć lat temu.
Czytaj także:
Prezes nie ukrywa, że mają u siebie talent
Przygoda ze Stalą Rzeszów była dla niego lekcją życia