[tag=48397]
Patrick Hansen[/tag] w sezonie 2021 w barwach Arged Malesy Ostrów zdobywał średnio ponad dwa punkty na bieg w eWinner 1. Lidze. Po tak udanym sezonie zainteresowana jego usługami stała się Stal Gorzów. Duńczyk ostatecznie zdecydował się na zmianę klubu i start w PGE Ekstralidze, co było jego głównym celem na jeszcze trwający rok.
- Ciężko jest określić dokładnie, ile tych punktów chcę zdobywać. Na pewno szczytem moich ambicji nie jest zdobywanie 4-5 punktów. Jeśli to przyczyni się do zwycięstw drużyny, klub pewnie będzie zadowolony. Ja jako zawodnik, na pewno nie będę usatysfakcjonowany taką zdobyczą. Pytanie, jak szybko dopasuję się do toru w Gorzowie i jak poradzę sobie na torach ekstraligowych - mówił w rozmowie z naszym portalem.
Tegoroczne występy nie były już jednak tak dobre, jak wcześniej. W elicie zdobywał niewiele ponad jedno "oczko" na bieg, chociaż początek rozgrywek mógł dawać nadzieję, że będzie zdecydowanie lepiej. W pierwszych dwóch meczach 24-latek zdobył po dziewięć punktów, dołożył również 10 "oczek" w czwartym spotkaniu. Później jednakże przeplatał lepsze starty z tymi zdecydowanie gorszymi.
ZOBACZ Fredrik Lindgren jasno wskazuje cel Motoru Lublin na sezon 2023!
Jeszcze przed końcem sezonu stało się wręcz oczywiste, że Hansen będzie musiał opuścić Ekstraligę i przenieść się poziom niżej. Łączony był z wieloma klubami, czemu nie można się dziwić, ponieważ wielokrotnie udowadniał, że drzemie w nim ogromny potencjał. Ostatecznie wybrał ROW Rybnik, gdzie zresztą mieszka na co dzień. Sam zawodnik nie ukrywa, że w żadnym innym klubie nie mógł być już bliżej domowego toru.
Duńczyk przyznaje, że w ostatnim czasie analizował swoją postawę i wyciągnął wiele wniosków. Przełożyły się ona na różne pomysły, które mają zostać zrealizowane w przyszłym sezonie. - Nie jest wstydem cofnąć się o krok. Zresztą miałem tylko jeden sezon w Ekstralidze, bo chciałem skorzystać na przepisie o zawodniku U-24 w składzie. Teraz wierzę w to, że zbudowanie formy w pierwszej lidze będzie dla mnie dobre - mówi w rozmowie z polskizuzel.pl
Czterokrotny medalista Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów nie ukrywa jednak, że nadal dąży przede wszystkim do jak najszybszego powrotu do Ekstraligi, ale nie za wszelką cenę. Taki cel mógłby zrealizować, chociażby ze swoim nowym klubem, co byłoby dobre dla obu stron. - Startujemy z pozycji underdoga, jednak w tym sporcie wszystko jest możliwe. Mnie się ten nasz skład bardzo podoba. Mamy młodą, głodną sukcesów drużynę - uważa.
W życiu 24-latka doszło w ostatnim czasie do jeszcze jednej zmiany. - Mieliśmy nie jechać z Martyną na wakacje, ale w końcu nam się udało. Martyna chciała odwiedzić wyspę Saona i tam się to stało. To był dzień urodzin mojej babci, która zmarła w lutym, więc czułem, że to będzie dobry moment na zaręczyny. Do tego biały piasek, błękitna woda, wszystko pasowało. Jesteśmy podekscytowani wspólną przyszłością - zakończył Patrick Hansen.
Czytaj także:
- Żużel. Kości ma połączone płytką i 13 śrubami. Dmuchana banda uratowała mu życie
- Po rodzinnej tragedii zakończył karierę. Nazywano go "kopią Petera Cravena"