Żużel. To on zastąpił Szczakiela w Kolejarzu. Karierę przerwała koszmarna kontuzja

WP SportoweFakty / Marek Bodusz / Na zdjęciu: Leonard Raba
WP SportoweFakty / Marek Bodusz / Na zdjęciu: Leonard Raba

Całą karierę spędził w Kolejarzu Opole. Kibice tego klubu wiele daliby za to, by teraz móc oglądać wychowanka o takich umiejętnościach, jakie miał Leonard Raba. Dla Kolejarza był w stanie zrobić wszystko. 8 grudnia obchodzi 68. urodziny.

Najstarsi kibice w Opolu doskonale pamiętają, że miejscowy Kolejarz przed laty słynął ze szkolenia. To właśnie wychowankiem tego klubu był Jerzy Szczakiel, który został pierwszym polskim Indywidualnym Mistrzem Świata. Gdy ten w Chorzowie odbierał złoty medal, swoją karierę dopiero zaczynał Leonard Raba.

Jeszcze jako juniorowi przewidywano mu dużą karierę. Szybko wspinał się w klubowej hierarchii i był coraz ważniejszym ogniwem w zespole. Trenerzy nie wyobrażali sobie składu bez niego, a gdy Szczakiel zakończył karierę, to właśnie Raba był najjaśniejszym punktem Kolejarza. Wtedy był to klub, który był w czołówce najwyższej klasy rozgrywkowej i ocierał się o medale Drużynowych Mistrzostw Polski.

Lokalny matador zastąpił Szczakiela

Raba imponował formą zwłaszcza na torze w Opolu. Często zdobywał tam komplety punktów. Nieco gorzej wiodło mu się na wyjazdach, ale dziś fani w stolicy Opolszczyzny za wszelką cenę chcieliby oglądać tak dobrze punktującego wychowanka. Niestety, muszą uzbroić się w cierpliwość.

ZOBACZ WIDEO: "Za wyjście z grupy i jedno zwycięstwo mamy dawać takie pieniądze?". Gorąca dyskusja o premii dla piłkarzy

Całą swoją karierę Raba spędził w Opolu i rozkochał w sobie tamtejszą publiczność. Startował w latach 1973-1986. Aż jedenaście sezonów spędził w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wystąpił w 163 meczach, pojechał w 891 wyścigach i zdobył 1872 punkty. Jeśli doliczyć do tego bonusy, jego średnia przez całą karierę to 2,122 pkt/bieg. To imponująca statystyka, o której dziś wielu żużlowców może tylko pomarzyć.

Jak informuje strona kolejarzopole.pl, Raba w plebiscycie na najwybitniejszych zawodników w 50-letniej historii opolskiego speedwaya  zajął trzecią lokatę tuż za zdobywcami tytułów mistrzowskich Jerzym Szczakielem i Wojciechem Załuskim.

Pech go nie opuszczał

Raba odnosił wiele sukcesów indywidualnych, ale brakowało mu złotych medali. Blisko jego zdobycia był w 1976 roku w finale Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. Po czterech seriach startów miał na swoim koncie 11 punktów i liderował wraz z Jerzym Kowalczykiem. Jednak w ostatnim biegu nie utrzymał nerwów na wodzy i upadł. Przez to stracił szansę na złoto. Był "tylko" drugi.

Sześć lat później był drugi także w seniorskim czempionacie. Na zielonogórskim torze rozstawiał rywali po kątach, ale przegrał z lokalną gwiazdą - Andrzejem Huszczą. W fazie zasadniczej górą był opolanin, ale Huszcza pokonał go w biegu dodatkowym. Po srebrne medale sięgał także w Złotym Kasku czy Drużynowym Pucharze Polski.

Dobre starty w Polsce zaowocowały także powołaniami do reprezentacji kraju. Raba raz wystąpił w zawodach o Drużynowe Mistrzostwo Świata w 1984 roku. Na torze w Lesznie medalu nie zdobył, sam wywalczył dwa punkty, a Biało-Czerwoni byli tłem dla przeciwników. Próbował też swoich sił w eliminacjach do IMŚ, ale do finału nie awansował.

Kontuzja przerwała karierę

Raba na żużlu ścigał się przez czternaście sezonów. Jego kariera mogła trwać zdecydowanie dłużej, ale przerwała ją groźna kontuzja. Podczas meczu w 1985 roku z Polonią Bydgoszcz doszło do groźnej kraksy z udziałem Raby i Bolesława Procha. Obaj walczyli o punkty i zderzyli się ze sobą. Opolanin wylądował na bandzie, a wtedy były one jedynie drewniane.

"Loniu" został odwieziony do szpitala. Diagnoza brzmiała niczym wyrok: skomplikowane złamanie nogi. Leczenie trwało kilka miesięcy. Raba co prawda wrócił do żużla i próbował ratować Kolejarz przed spadkiem z elity, ale wciąż odczuwał ból w kontuzjowanej nodze. Nigdy już nie wrócił do pełni zdrowia. Nie chciał też ryzykować i po sezonie 1986 zakończył karierę.

Czytaj także:
Dlaczego Pawlicki opuścił Unię, a Lindgren wybrał Motor? Oglądaj Magazyn PGE Ekstraligi!
Znany inżynier traci zamówienia z elity. W MŚ został mu jeden klient

Źródło artykułu: WP SportoweFakty