Oskar Kołak swoje pierwsze kroki w żużlowej przygodzie stawiał w Lesznie pod okiem Romana Jankowskiego. Później za sprawą Adama Skórnickiego przeniósł się do Łodzi i po dwóch latach treningów, w które wplątała się kontuzja i w efekcie dłuższy rozbrat z jazdą, we wrześniu 2021 roku uzyskał certyfikat żużlowy.
- To było moje marzenie. Myślę, że gdybym tego nie spróbował, to do końca życia miałbym sobie za złe, że nie skorzystałem z tego, co zaoferowali mi m.in. mój tato, czy wszystkie osoby, które spotkałem na swojej drodze i którym bardzo za to wszystko dziękuję - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.
W łódzkiej ekipie długo się nie przebywał, bo w grudniu został wypożyczony do Metalika Recycling Kolejarza Rawicz. Juniora próżno szukać w jakichkolwiek statystykach, bo najzwyczajniej w świecie... nie odjechał żadnego wyścigu. Po sezonie zniknął z zestawienia, zarówno macierzystego klubu, jak i tego drugoligowego.
Wydawało się, że przygoda 20-latka z żużlem dobiegła końca, ale w ostatnim dniu okienka transferowego zamieścił on w serwisie Instagram zdjęcie informujące o podpisaniu umowy z Betard Spartą Wrocław.
Biorąc pod uwagę, że Kołaka zabrakło w oficjalnym zestawieniu wrocławskiego klubu na sezon 2023, które zostało zaprezentowane w poniedziałkowy wieczór można spodziewać się, że jeśli dostanie on swoją szansę, to wyłącznie w rozgrywkach U-24 Ekstraligi i Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów.
Czytaj także:
Mistrz świata, który 12 lat czeka na debiut w polskiej lidze
Stal Gorzów sięga po 15-latka, który w swoim CV ma medale mistrzostw świata i Europy
ZOBACZ Magazyn PGE Ekstraligi. Staszewski, Cegielski i Świsłowski gośćmi Musiała