Żużel. Duńczyk chce udowodnić swoją wartość w Unii. Wróci po poważnej kontuzji

WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Na zdjęciu: Rene Bach w czerwonym kasku
WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Na zdjęciu: Rene Bach w czerwonym kasku

Rene Bach był pierwszym nabytkiem Unii Tarnów w trwającym okienku transferowym. Duńczyk w rozmowie z WP SportoweFakty opowiedział, jak doszło do tego, że znalazł się w nowym klubie oraz jakie wiąże z tym nadzieje.

Rene Bach ma na swoim koncie kilka międzynarodowych sukcesów, jak np. złoty medal Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów (2010), czy brązowy krążek mistrzostw Europy (2009), również w rywalizacji drużynowej.

W tym sezonie Duńczyk wystartował w pięciu spotkaniach 2. Ligi Żużlowej. Dla Optibet Lokomotivu Daugavpils wywalczył 38 punktów i pięć bonusów, a to udało mu się osiągnąć w 20 biegach.

Sezon przerwał mu poważny upadek z Nickim Pedersenem, o którym opowiadał w sierpniu w rozmowie z WP SportoweFakty. Jego konsekwencją było złamanie kości udowej.

ZOBACZ Prezes GKM-u: Kasprzak? Zawód i rozgoryczenie. Mocno mu zaufałem

We wspomnianym wywiadzie z naszym serwisem Bach przyznawał, że byłby w stanie skutecznie rywalizować nawet w eWinner 1. Lidze. Czym zatem spowodowana jest jego nowa umowa na najniższym ligowym szczeblu?

- No tak, kiedy ostatnio rozmawialiśmy, to powiedziałem, że mógłbym wykonać dobrą robotę w 1. Lidze. I ja w to nadal wierzę! Jednak jednocześnie miałem tylko pięć spotkań w tym sezonie, więc to mało, aby udowodnić, co potrafię. Uznałem, że muszę spędzić jeszcze rok w drugiej lidze - powiedział nam żużlowiec.

Optibet Lokomotiv Daugavpils w tej chwili ma dwóch zawodników poza krajowymi młodzieżowcami. Są to Duńczyk Kevin Juhl Pedersen i Szwed Gustav Grahn. Czy nie było szansy na to, by 32-latek został w byłym już zespole?

- Naprawdę podobał mi się czas, który spędziłem w Lokomotivie. Świetny klub, kibice i nie mogę powiedzieć niczego złego. Rozmawialiśmy trochę po sezonie, ale ostatecznie szybko doszedłem do porozumienia z klubem z Tarnowa i nie mogę się doczekać nowych wyzwań - dodał nasz rozmówca.

Bach przyznaje, że od pierwszych rozmów z działaczami Unii nie upłynęło wiele czasu, nim obie strony doszły do konsensusu. Wcześniej zawodnik konsultował kwestię ewentualnego angażu ze swoim rodakiem, Kennethem Hansenem. Ten potwierdził mu, że Unia jest świetnie zorganizowanym klubem.

Nie wszystkim kibicom jednak ten transfer przypadł do gustu. W mediach społecznościowych nie zabrakło komentarzy, z których wynika, że umowa z tym doświadczonym seniorem jest dla nich rozczarowaniem.

- Myślę, że nie muszę im nic mówić, a o wiele łatwiej będzie to pokazać na torze po rozpoczęciu sezonu, kiedy będę zdobywał ważne punkty w każdym meczu. Przez ostatnie trzy lata, z roku na rok poprawiałem swoje rezultaty i osiągałem średnią ponad dwa punkty na bieg, więc jest na czym bazować. Mam nadzieję, że fani mnie polubią - skomentował.

Przy założeniu, że Bach na tor wyjedzie w marcu, to będzie to dla niego powrót na motocykl żużlowy po dziesięciu miesiącach przerwy. Czy tak długi rozbrat z żużlem sprawia, że głód do jazdy w lewo jest większy?

- Tak, na pewno. Do momentu kontuzji miałem naprawdę dobry sezon, więc zdecydowanie chcę więcej. Zachowuję tego samego mechanika na następny sezon i wierzę, że możemy zbudować na tym coś, co zadziałało w tym roku i sprawić, że przyszły rok będzie dla nas lepszy - zakończył Bach.

Czytaj także:
Po rocznej przerwie wrócił do żużla i wskoczył na podium mistrzostw kraju. Jest gotów, by jeździć w Polsce
Zdolny junior do wzięcia. "Jestem całkowicie wolny, jak ptak na niebie"

Komentarze (0)