Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Esben, co możesz powiedzieć o sezonie 2022 w swoim wykonaniu?
Esben Hjerrild, zawodnik m.in. OK Bedmet Kolejarza Opole: Ogólnie uważam, że to był przyzwoity sezon. Miałem kilka wzlotów, ale i upadków, zarówno w Polsce, jak i w Danii, ale ja cały czas uczę się tego sportu, a dodatkowo chodzę do szkoły, co wymaga dużo energii i czasu. Generalnie jednak jestem zadowolony z tego, co prezentowałem.
W Polsce musiałem przyzwyczaić się do różnych środowisk i torów, które były dla mnie wyzwaniem, ale angażowałem się w to wszystko w 100 procentach i robiłem wszystko, co mogłem, by było, jak najlepiej. Szczególnie w Opolu mecze sprawiały mi dużo radości. Rywalizacja w Danii była trudniejsza, bo do ligi przybyło wielu dobrych i doświadczonych zawodników, ale kilku z tej czołówki udało mi się pokonać. Jeśli mam się też skrytykować, to brakowało mi trochę więcej konsekwencji, ale jestem przekonany, że ona przyjdzie w przyszłym roku. Kiedy skończę edukację przed rozpoczęciem sezonu, to mogę całą swoją energię włożyć w żużel.
Czy są jakieś zawody, z których jesteś wyjątkowo zadowolony albo dumny?
Wszystkie mecze domowe w barwach OK Bedmet Kolejarza poszły mi bardzo dobrze. Bardzo spasował mi tor w Opolu, gdzie czułem się dobrze i polubiłem ściganie się na nim. Całe środowisko mi też odpowiada, bo to są bardzo życzliwi ludzie, którzy traktowali mnie jak swojego. Od działaczy po kibiców.
ZOBACZ Zaskakujące słowa o Pedersenie. "Nie interesuje go powrót do Grand Prix"
A takie, z których jesteś wyjątkowo rozczarowany?
Rozczarowany może nie, ale wszystkie mecze wyjazdowe były dla mnie trudne i takim osobistym wyzwaniem. Wiedziałem, że będą trudne, bo nigdy nie jeździłem na żadnym z tych torów, a przyjechałem z małym doświadczeniem, jak na takie tory, jak te polskie. Czuję też, że miałem trochę pecha i mogłem zdobyć więcej punktów. Jednak taki jest ten sport, którego się uczę i staram się zbierać, jak najwięcej pozytywów.
W tym sezonie zadebiutowałeś w polskich rozgrywkach ligowych, ścigając się w 2. Lidze Żużlowej w barwach OK Bedmet Kolejarza Opole. Jak na debiutanta, to chyba możesz być zadowolony z wyników, jakie osiągnąłeś?
Tak jak już wspomniałem, to był mój pierwszy kontakt z żużlem tutaj, wciąż się uczę, nie tylko na torze, ale również poza nim. Jestem przekonany, że w przyszłym sezonie te wyniki się poprawią, a być może nawet przeprowadzę się do Polski. Nadal czuję, że mam wiele do udowodnienia jeśli chodzi o mój potencjał.
Jedynie czego zabrakło do pełni szczęścia to awansu do eWinner 1. Ligi...
Walczyliśmy, jak mocno mogliśmy to czynić, ale ekipa z Poznania okazała się lepsza w dwumeczu i zasłużyli na zwycięstwo. Ponieważ nie startowałem w meczu w Poznaniu trudno mi mówić coś o tej porażce. Wydawało mi się, że duch zespołu był tak samo, jak cel na ten mecz. Widziałem, że w pewnych sytuacjach mieli pecha, co kosztowało nas kilka punktów.
Z drugiej strony, gdyby Kolejarz awansował, to nie mógłbyś już startować w roli młodzieżowca w tej drużynie. To takie trochę, nazwijmy to "szczęście w nieszczęściu".
Masz rację, to byłoby na pewno słodko-gorzkie uczucie, bo z jednej strony chciałem awansować z Kolejarzem do pierwszej ligi i taki był cel, ale z drugiej wiem, że jazda w 1. lidze byłaby dla mnie za wcześnie. Dlatego jestem szczęśliwy, że będę jeździł dalej dla Kolejarza i znów powalczymy o awans.
W tym sezonie miałeś na torze kilka nieporozumień z kolegami z drużyny - w Rawiczu wjechałeś w Jakuba Pocztę, a w Opolu dwa razy w twój tor jazdy wjeżdżał z kolei Adrian Cyfer. Z czego wynikały te sytuacje i czy wyjaśniliście sobie wszystko?
Sytuacja w Rawiczu była w stu procentach z mojej winy. Biorę odpowiedzialność za to na siebie i powiedziałem to również Kubie. Jeśli chodzi o Opole, to tu uważam, że winny był mój kolega, co spowodowało utratę kilku cennych punktów. Ale... wszyscy uczymy się na błędach, które popełniamy, więc mam nadzieję, że takie sytuacje nie będą się powtarzały.
Ogólnie podsumowując jednak ten sezon w ligowym wydaniu to kontrakt w OK Bedmet Kolejarzu okazał się być dobrym krokiem dla ciebie.
Szczerze mówiąc, to nie mogłem sobie wyobrazić lepszego początku kariery w Polsce, czyli robić krok po kroku. Jestem zadowolony z dotychczasowego rozwoju i naprawdę nie mogę się doczekać, aby ponownie zaprezentować swój potencjał w przyszłym sezonie.
Dobre wyniki zapewne zaowocowały ofertami?
Otrzymałem oferty z różnych klubów i różnych lig, ale w Opolu czuję się, jak w domu. Chcę tutaj budować swoją renomę. Celem na przyszły sezon jest awans do pierwszej ligi i jestem przekonany, że będziemy mieć ku temu bardzo dużą szansę!
I czym przekonał cię zarząd klubu, że postanowiłeś zostać w tym zespole na kolejny sezon?
Pierwszy rok mi się bardzo podobał, co już wielokrotnie podkreślałem, więc taką naturalną decyzją było dla mnie pozostanie. Naprawdę podobają mi się ambicje klubu, a także atmosfera. Czuję dumę, że będę tam nadal startował i dam z siebie wszystko, aby odegrać dużą rolę w walce o awans.
U-24 Ekstraliga nie kusiła?
Na pewno jest to bardzo dobra liga dla młodych zawodników chcących nabierać doświadczenia i poznawać polskie tory. Dla mnie w tym roku była niekorzystna, bo kiedy uczę się w dni powszednie, to nie mogę sobie pozwolić na jazdę w takich ligach.
Wspominałeś o celach OK Bedmet Kolejarza. Załóżmy, że ten cel w końcu udaje się zrealizować. Chciałbyś spróbować swoich sił w pierwszej lidze w 2024 roku?
Zobaczymy, jakie będą wyniki na koniec przyszłego sezonu i wtedy zobaczymy. Wiele może się do tego czasu wyjaśnić, poza tym to będzie też mój ostatni sezon w gronie młodzieżowców, więc muszę dokładnie przemyśleć kolejny ruch. Na razie moim głównym celem jest poprowadzić Kolejarz do pierwszej ligi. Jestem podekscytowany nowym sezonem i mam duże oczekiwania, zarówno względem siebie, jak i mojego zespołu.
Czytaj także:
Wstają z kolan i wykonują kolejny ważny dla siebie krok. Z kontraktem zawodnik MMA
ROW interesuje się zawodnikiem Unii Leszno