Żużel. Trener apeluje o ostrożność. "Nie możemy im zepsuć tej zabawy"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Marcel Kowolik (w niebieskim) i Szymon Ludwiczak (w białym)
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Marcel Kowolik (w niebieskim) i Szymon Ludwiczak (w białym)

W częstochowskim Włókniarzu na brak zdolnej młodzieży narzekać nie mogą. Kilku zawodników szykuje się do debiutu w PGE Ekstralidze, a w kolejce po żużlowe prawo jazdy czekają kolejni adepci.

Mimo faktu, że Jakub Miśkowiak i Mateusz Świdnicki kończą wiek juniorów i rozpoczynają nowy etap swoich sportowych karier, to zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa na problemy kadrowe w formacji do lat 21 narzekać nie może.

W tej chwili Lech Kędziora ma do swojej dyspozycji pięciu młodzieżowców, którzy na wiosnę rozpoczną rywalizację o dwa miejsca w ligowym składzie.

Ta kadra juniorska nie będzie jednak w tej liczbie długo, bowiem w szkółce Lwów na egzamin na licencję żużlową szykowani są kolejni adepci.

ZOBACZ WIDEO Fredrik Lindgren latem rozważał zakończenie kariery! Szczerze opowiedział o swoich problemach

W tym gronie są dwaj reprezentanci Włókniarza w klasie 250cc, czyli Szymon Ludwiczak i Marcel Kowolik. - Szymon ma już piętnaste urodziny i może ubiegać się o licencję, więc najpewniej zrobi taki certyfikat już w tym sezonie, z kolei Marcel piętnaste urodziny obchodzi w lutym, więc musi poczekać do wiosny. Uważam, że w momencie, kiedy będą posiadać stosowne dokumenty, to z marszu będą się ścigać w różnych rozgrywkach, bo z klasy 250cc wynoszą dobre doświadczenie, co zresztą potwierdzają ich wyniki. Są gotowi do ścigania - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Lech Kędziora.

Ludwiczak do częstochowskiej drużyny przeniósł się z Rybnika. W tym sezonie sięgnął m.in. po złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Polski, a także triumfował w Pucharze Ekstraligi, zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. Reprezentował również nasz kraj podczas Speedway Grand Prix 3 we Wrocławiu, gdzie zajął szóstą pozycję. Wraz z Kevinem Małkiewiczem, Dawidem Grzeszczykiem i Mikołajem Krokiem zdobyli także Mistrzostwo Europy Par.

Kowolik pochodzi z żużlowej rodziny, bo w przeszłości ścigali się, zarówno jego ojciec Szymon Kowolik oraz wujek Sebastian. Na jego szyi zawisł złoty medal Drużynowego Pucharu Ekstraligi, w którym to wygrał z Ludwiczakiem i Krystianem Grędą. Indywidualnie punktu zabrakło mu do medalu mistrzostw Polski, a kontuzja wyeliminowała go ze startu w dwóch turniejach Pucharu Ekstraligi, które zaważył o braku podium.

Dobre wyniki oraz sukcesy w klasie 250cc sprawiają, że mają one swoje przełożenia na oczekiwania kibiców. - Trzeba uważać i być ostrożnym z presją. To są młodzi chłopcy i nie możemy im zepsuć tej zabawy, którą czerpią z jazdy na żużlu, przynajmniej na razie w klasie 250cc. Myślę, że ich przesiadka do "dorosłego" speedwaya wyjdzie im na dobre i będą naszą nadzieją. Jednak nie ma co pompować baloników - dodał nasz rozmówca.

W Częstochowie żałują, że nie będą mogli postawić na swoją młodzież w U-24 Ekstralidze. By tam się ścigać, juniorzy muszą mieć skończone szesnaście lat, co oznacza, że Kowolika i Ludwiczaka w przyszłym roku czekają starty wyłącznie w rozgrywkach do lat 21, takich jak np. Drużynowe Mistrzostwa Polski Juniorów, czy Nice Cup.

- Nie mamy wpływu na regulamin. Jest taki przepis i musimy się do tego dostosować. Trochę szkoda, bo kluby kontraktują zawodników zagranicznych, a wielu z nich ustępuje umiejętnościami naszym piętnastolatkom - zauważył Kędziora.

Włókniarz szkoli również na mini torze. Tam odpowiedzialnym za rozwój młodzieży jest Bartosz Świącik, a jego podopieczni zaczynają osiągać coraz lepsze wyniki. Potwierdzeniem tych słów jest niedawny triumf z kompletem punktów Jakuba Plutowskiego w turnieju o Puchar Prezydenta miasta Częstochowy.

Czytaj także:
Zaskakująca oferta dla Rune Holty! Tego na pewno się nie spodziewał
Rozkochał go w żużlu, a następnie został jego nauczycielem

Źródło artykułu: