Żużel. Bartosz Zmarzlik mówi o biciu rekordów: Chcę pisać własną historię

PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik od dwóch tygodni ma na koncie trzy mistrzowskie tytuły, ale oficjalna koronacja nastąpiła w sobotę w Toruniu. Po odebraniu pucharu i złotego medalu, Polak odniósł się do rekordów Tony'ego Rickardssona i Ivana Maugera.

Obaj wyżej wspomniani zawodnicy to wielcy mistrzowie, którzy zdobyli po sześć tytułów i przewodzą w klasyfikacji wszech czasów. Tony Rickardsson w rozmowie z WP SportoweFakty nie miał wątpliwości, że Bartosz Zmarzlik przebije jego osiągnięcie i wyśrubuje nowy rekord (tu przeczytasz wywiad ->).

Co na to Polak? - Nigdy w życiu nie będę się do nikogo porównywał. Chcę pisać swoją historię. Chcę robić to co robię pod swoim nazwiskiem, a ile, co i jak będzie za 10 czy 20 lat, tego nie wie nikt. Cieszę się z tego, co jest teraz - powiedział w rozmowie z Eurosportem Extra.

- Ten sezon nauczył mnie kolejnych rzeczy. Jedną z nich jest to, że warto wierzyć od początku do końca, bez względu na to, co by się nie działo - zdradzał przepis na sukces Zmarzlik.

ZOBACZ WIDEO Fredrik Lindgren latem rozważał zakończenie kariery! Szczerze opowiedział o swoich problemach

- Trzeba być systematycznym i powtarzalnym. Rzeczy niemożliwe stają się możliwe. Od trzech lat podchodzę do tego tak, że nic nie muszę, a mogę. Pierwszy złoty medal był marzeniem z dzieciństwa. Drugi i trzeci już trochę inaczej smakują. Tak samo wyśmienicie, ale już inaczej się to odbiera. Nie zmienia to faktu, że jestem przeszczęśliwy. Teraz chwila odpoczynku i będzie trzeba się szykować do kolejnego sezonu - kontynuował reprezentant Polski.

Po tym, jak na szwedzkiej ziemi dwa tygodnie temu zapewnił sobie złoty medal, głęboko odetchnął. Cieszył się, że do Torunia przyjedzie już jako mistrz świata. Dlaczego?

- Doświadczyłem tego, że po Malilli kolejne dni były normalne. Przedtem, a już w ogóle przed pierwszym tytułem, to było szaleństwo. Jak robiłem rano kanapkę to człowiek patrzył, aby się nie skaleczyć. Pierwsza myśl po przebudzeniu to były silniki, zębatki, jaki będzie tor, jakie są plany na dany bieg itp. Z perspektywy czasu oceniam, że to są naprawdę mega trudne chwile dla głowy. Czasami sam się sobie dziwię, jak sobie z tym radziłem. Oczywiście, bywało z tym lepiej i gorzej, ale wychodziłem z tego obronną ręką, i z tego jestem szczęśliwy - wytłumaczył Bartosz Zmarzlik.

Z jego ust nie zabrakło też podziękowań dla kibiców i najbliższych. Na pytanie Sebastiana Szczęsnego, co widzi spoglądając na złoty medal za zdobycie mistrzostwa świata w 2022 roku, odpowiedział: - Widzę zaangażowanie mnóstwa osób, które mi pomaga. Oni mają taki sam cel jak ja i robią wszystko, aby mi pomóc, ułatwić, żeby być zawsze ze mną, kiedy ich potrzebuję. Bardzo im za to dziękuję. Mam tu na myśli cała moją rodzinę oraz sponsorów, których grono od lat się nie zmienia. Działamy wszyscy razem i piszemy wspólną historię pod moim nazwiskiem.

Czytaj również:
- Maciej Janowski przerwał fatum! Polak z pierwszym medalem IMŚ!

Źródło artykułu: