Żużel. Prezes ostrzega Motor Lublin. Stal już raz to zrobiła

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Martin Vaculik (kask żółty) i Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Martin Vaculik (kask żółty) i Bartosz Zmarzlik

Osłabiona Moje Bermudy Stal zadziwiła żużlową Polskę, kiedy pokonała w półfinale zielona.energia.com Włókniarz. Były prezes gorzowskiego klubu Ireneusz Maciej Zmora przypomina, że podobne rzeczy działy się w sezonie 2014. Wtedy skończyło się złotem.

Gorzowianie już są wielkim wygranym tego sezonu. Trapiona kontuzjami drużyna miała zakończyć sezon 2022 na etapie ćwierćfinałów play-off, a w niedzielę przystąpi do walki o złoto. Zespół Stanisław Chomskiego najpierw pokonał For Nature Solutions Apator, co było pewną niespodzianką, bo w pierwszym meczu na Motoarenie Stal musiała radzić sobie bez Martina Vaculika i Andersa Thomsena.

Prawdziwą sensacją było jednak to, co wydarzyło się później w dwumeczu z zielona-energia.com Włókniarzem. Częstochowianie byli ostatnio mocno rozpędzeni i nie brakowało głosów, że zatrzymają Motor Lublin, który wygrał w tym roku rundę zasadniczą. Drużyna Lecha Kędziory była w idealnym położeniu po pierwszym spotkaniu w Gorzowie, gdzie zremisowała. W rewanżu Stal pojechała jednak imponująco. Zwyciężyła i wjechała do wielkiego finału PGE Ekstraligi.

- Kiedy obserwuję to, co dzieje się obecnie w Gorzowie, to od razu przypomina mi się sezon 2014 - mówi nam Ireneusz Maciej Zmora, były prezes klubu. - Wtedy przed decydującymi meczami sezonu atmosfera była podobna, czyli kiepska. Kontuzji nabawił się Niels Kristian Iversen, który był jednym z naszych liderów. Gdy okazało się, że w najważniejszych meczach go zabraknie, to myśleliśmy, że mamy po sezonie. Nie myśleliśmy nawet o medalu, a tym bardziej o złocie - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Największe gwiazdy PGE Ekstraligi korzystają z nowinki technicznej. "Niedługo wszyscy będą go mieć"

Po pierwszym szoku gorzowianie jednak wzięli się do wytężonej pracy. - Dość szybko pojawiła się refleksja, że trzeba walczyć do końca. W klubie zaczęło funkcjonować hasło "złoto dla zuchwałych". Nastąpiła pełna mobilizacja w myśl zasady wszystkie ręce na pokład. Efekt? Pierwsze złoto DMP po ponad trzech dekadach oczekiwania. To było wielkie święto w mieście - zauważa.

Zmora nie ukrywa, że obecnie Stal jest tak uskrzydlona zwycięską walką z Apatorem i Włókniarzem, że finał sezonu 2022 może być podobny.

- Okazuje się, że bez czołowego zawodnika można zdobyć złoto. Mistrzem Polski i tak zostanie drużyna, która pojedzie z zastępstwem zawodnika, bo Motor przecież stosuje je za Grigorija Łagutę. Stal nie była faworytem ćwierćfinałów. Półfinałów tym bardziej, ale wygrała i to dało jej niesamowitego kopa. Faworytem był już Apator i Włókniarz. Teraz w tej roli występuje Motor i bardzo dobrze. Stalowcy nie mają nic do stracenia. Oni już są bohaterami. Stal stać na to, by stanąć na najwyższym stopniu podium. Za to trzymam kciuki - podsumowuje Zmora.

Zobacz także:
Oświadczenie Włókniarza w sprawie Drabika
Zarzuty policji wobec Falubazu

Komentarze (28)
avatar
PABL0
11.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W 2014 kluczowym zawodnikiem okazał się Linus Sundstroem, który w PO robił dwucyfrówki u siebie i szarpał coś na wyjazdach. Dziś kimś kto może odwrócić losy dwumeczu jest Patrick Hansen. 
avatar
Pan Jot
10.09.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
No jak u nas co druga para to Zmarzlik Vaculik, Zmarzlik Woźniak, Woźniak Vaculik i na nominowane Zmarzlik, Vaculik, Woźniak, to dzięki temu mamy szansę na niespodziankę ;] 
avatar
gojar
10.09.2022
Zgłoś do moderacji
4
4
Odpowiedz
Ta zz za lagutę to przekręt jakich mało. Zawodnik nie ma umowy z klubem i jest za niego przez cały sezon stosowana zz. NIE dla krętaczy!!! 
avatar
INS
10.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
@jaco: Ty się chłopie zastanów. Czy ty myślisz , że na torze będzie tylko drużyna z Gorzowa i dodatkowo dostaną szansy na taktyczne? Wtedy te 32 pkt. może i by były. To nie mecz z Polonią Piła Czytaj całość
avatar
Julia-Keller
10.09.2022
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Stal może minimalnie wygrać u siebie, w Lublinie zostaną rozniesieni w pył. Jeśli nie wydarzy się jakiś kataklizm. Włókniarz dla Lublina byłby bardziej wymagającym przeciwnikiem.