W ostatnich dniach Marma Polskie Folie, firma zarządzana przez Martę Półtorak, podjęła decyzję o wsparciu finansowym klubu hokejowego z Sanoku, ratując go tym samym przed upadkiem. Przy tej okazji postanowiliśmy zapytać czytelników WP SportoweFakty, co myślą o ewentualnym powrocie Półtorak do żużlowej Stali Rzeszów.
W naszej ankiecie aż 73 proc. kibiców stwierdziło, że chciałoby powrotu Półtorak do wspierania rzeszowskiego żużla. Głosy oddało 1200 osób, więc można mówić o dość reprezentatywnej próbie. Co na to znana przedsiębiorczyni?
- Bardzo miłe, że tak duży procent jest "za", ale z drugiej strony zastanawiam się, dlaczego niemal 30 proc. jest przeciwko powrotowi Marmy. Każdy sponsor, niezależnie czy darzymy go sympatią czy nie, powinien być witany z otwartymi ramionami. Marma zostawiła sporo pieniędzy w rzeszowskim żużlu. Dlatego zastanawia mnie, skąd tak wiele przeciwnych opinii - powiedziała nam Półtorak.
ZOBACZ WIDEO Prezes Stali Gorzów: Nadejdzie druga fala transferów
Obecnie rzeszowianie rywalizują w 2. Lidze Żużlowej, był nawet okres, gdy klubu zniknął z mapy Polski. Tymczasem w okresie rządów Półtorak żużlowcy z Podkarpacia rywalizowali w PGE Ekstralidze. - W Rzeszowie pojawiło się dużo mitów na temat działań Marmy w Stali Rzeszów. Niektórzy rozsiewali też nieprawdziwe informacje. Do tego przez te wszystkie lata pojawiły się też porażki, bo mimo znacznych nakładów nie udało się zdobyć medalu. Jednak tak jest w sporcie, że czasem nie wszystko wychodzi - przeanalizowała Półtorak.
Niewykluczone, że część fanów po latach ma żal do Półtorak, że opuściła klub, bo ten bez środków Marmy szybko popadł w kryzys i wypadł z krajowej czołówki. - Być może te niemal 30 proc. głosów przeciwko powrotowi Marmy do żużla w Rzeszowie to właśnie taka forma żalu, jednak trudno mi to zrozumieć. Każdy sponsor, który chce się zaangażować, powinien być przyjęty z szacunkiem - oceniła przedsiębiorczyni z Podkarpacia.
Półtorak zwróciła uwagę na to, że jeszcze pod koniec jej rządów w Stali Rzeszów pojawiały się głosy, że inne osoby lepiej poprowadzą klub. Dlatego warto było dać im szansę. - Pojawiały się takie opinie, a ja uważam, że jeśli czegoś nie zrobimy, to później możemy tego żałować, że nie dało się komuś się szansy. Zostawiliśmy klub ze stabilnymi finansami, ze sponsorem tytularnym, ale też budżetem bardziej na I ligę niż PGE Ekstraligę. Mówiłam wtedy, że w takiej sytuacji może lepiej przystąpić do rywalizacji w I lidze niż unosić się honorem i rywalizować w najwyższej klasie rozgrywkowej - stwierdziła.
Czy w tej sytuacji istnieje możliwość, że Marma kiedykolwiek wróci do wspierania Stali Rzeszów? Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że firma mocno angażuje się w sport na Podkarpaciu. - Nigdy nie mów nigdy, ale w najbliższej przyszłości niekoniecznie pojawimy się jako sponsor żużla w Rzeszowie. Trzeba dać szansę ludziom, którzy obecnie są u sterów Stali. Nie obraziłam się na dyscyplinę, wręcz przeciwnie. Dlatego jest mi smutno, że obecnie traci on na znaczeniu poza Polską i nad tym też trzeba byłoby pomyśleć - podsumowała Półtorak.
Czytaj także:
Discovery uderzy pięścią w stół. W Grand Prix dojdzie do ważnej zmiany?
Piotr Pawlicki potwierdził odejście z Unii Leszno!