Żużel. Półtora okrążenia: Brzydko zestarzały się słowa prezesa z Gorzowa [FELIETON]

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu od lewej: Marek Grzyb i Ireneusz Maciej Zmora
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu od lewej: Marek Grzyb i Ireneusz Maciej Zmora

Prezes Ireneusz Maciej Zmora miał kiedyś zastrzeżenia, że przekazałam władzę w Stali Rzeszów nieodpowiedzialnej osobie. Po kilku latach te słowa brzydko się zestarzały, patrząc na zatrzymanie Marka Grzyba - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

- Nie chciałbym słuchać rad osoby, która pozostawiła Stal Rzeszów w nieodpowiedzialnych rękach i mamy takie miasto jak Rzeszów bez żużla - mówił w WP SportoweFakty w sierpniu 2019 roku prezes Ireneusz Maciej Zmora. Po niemal trzech latach trzeba przyznać, że te słowa brzydko się zestarzały.

Nie oddawałam klubu z Rzeszowa bezpośrednio Ireneuszowi Nawrockiemu, bo odchodziłam ze Stali Rzeszów w momencie, gdy był w niej mocny sponsor w postaci PGE i pojawił się prezes Andrzej Łabudzki. Natomiast pan Nawrocki, który doprowadził rzeszowski żużel do ruiny, pojawił się później.

ZOBACZ WIDEO Majewski o wynikach oglądalności sezonu 2022. Padły konkretne liczby!

Warto te słowa przypomnieć w momencie, gdy Marek Grzyb trafił do aresztu, a to właśnie jemu władzę w Moje Bermudy Stali Gorzów oddawał przecież... Ireneusz Maciej Zmora. To taka mądra życiowa lekcja, bo czasem się coś powie, a później można tego żałować.

Można mieć wpływ, gdy oddaje się klub bezpośrednio kolejnemu prezesowi, ale w mojej sytuacji o Ireneuszu Nawrockim nie było mowy, gdy odchodziłam ze stanowiska. Może pan Zmora też powinien lepiej prześwietlić prezesa Grzyba? Nie chcę pisać za dużo, ale wierzę, że te wydarzenia będą cenną lekcją dla byłego prezesa Stali.

Wystarczy sobie przypomnieć moje słowa, gdy do Stali Rzeszów wchodził Ireneusz Nawrocki. Pisałam wtedy w WP SportoweFakty, że takiego wejścia i rozmachu nowemu prezesowi pozazdrościć mógłby sam Dyzma. Historia pokazała, że niestety miałam rację.

Czasem nawet w polityce mamy sytuację, że ktoś kogoś nie prześwietli i okazuje się, że jest afera, czego przykładem może być poseł Łukasz Mejza. Myślę, że starannie trzeba sobie dobierać przyjaciół, ale nie zawsze da się dobrze wyselekcjonować partnerów biznesowych, bo mogą oni ukrywać to i owo.

Pisząc to nie chciałabym skazywać Marka Grzyba, bo przecież nie ma jeszcze wyroku skazującego dla prezesa Stali Gorzów. Ciągle mamy w Polsce zasadę domniemania niewinności i chciałabym wierzyć, że sympatyczny pan prezes jest niewinny.

Marta Półtorak

Czytaj także:
Koniec przerwy ważnego zawodnika Startu. Dostał zielone światło od lekarza
Orzeł zapłaci wysokie kary? GKSŻ mówi o torze i groźbach względem komisarza!

Źródło artykułu: