Przypomnijmy, że od sezonu 2022 w PGE Ekstralidze obowiązkowe są dwa zabezpieczenia toru przed opadami deszczu - odwodnienie liniowe oraz posiadanie plandeki. Ten pierwszy punkt zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa zrealizował już dawno. Problem pojawił się w związku z drugim zadaniem.
Za stworzenie i dostarczenie plandeki do klubów najlepszej żużlowej ligi świata odpowiadała firma z Kijowa. Kiedy w Ukrainie rozpoczęła się rosyjska inwazja, czas produkcji znacznie się wydłużył i nie każdy klub miał tyle szczęścia, że wszystko dotarło już na początku sezonu.
Wśród kilku ośrodków, które na plandekę musiały poczekać znacznie dłużej był właśnie częstochowski Włókniarz.
ZOBACZ WIDEO Leszek Demski sędzią VAR? "Ja też nie jestem nieomylny"
W klubie cały czas oczekiwano na dostarczenie zamówienia, choć zarząd miał przyszykowany plan "B". Jak informują częstochowianie w klubowych mediach, dostali oni czas do 1 czerwca na ponowne zamówienie i odebranie plandeki. Ta dotarła w końcu na południe kraju w ostatnim dniu maja i została niezwłocznie założona w celu jej sprawdzenia i przetestowania rozwiązań związanych z jej rozkładaniem i składaniem.
Tym samym punkt regulaminu został spełniony, a zielona-energia.com Włókniarz nie musi obawiać się opadów. Choć i z tym radzili sobie bardzo dobrze, czego przykład mieliśmy podczas inauguracji z Fogo Unią Leszno. Wówczas mecz mając status zagrożonego z ryzykiem opadów został tak dobrze przygotowany, że i plandeka okazała się być tak naprawdę zbyteczna.
Czytaj także:
Czas płynie, a ból pozostaje ten sam
Ekstremalne plany trzykrotnego mistrza świata