Żużel. Niedosyt w Apatorze Toruń. "Dobry prognostyk na przyszłość"

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski

Fogo Unia Leszno pokonała For Nature Solutions Apatora Toruń 47:43 w meczu 6. kolejki PGE Ekstraligi. Goście prowadzili praktycznie przez całe spotkanie, a zwycięstwo wypuścili w samej końcówce. Paweł Przedpełski dostrzega jednak pozytywy.

Spotkanie w Lesznie trzymało w napięciu do samego końca. Lepiej w zawody weszli goście. Zawodnicy Fogo Unii Leszno byli pogubieni na swoim torze, jednak na przygotowanie nawierzchni wpływ miały opady deszczu.

Nie przeszkodziło to jednak Januszowi Kołodziejowi pobić rekord toru. - Tor był po opadach, więc mógł generować taką prędkość - mówił Kołodziej w mixzonie. - Podejrzewam, że Bartosz Zmarzlik, gdyby tu przyjechał, to jeździłby jeszcze szybciej. Jeździłem pod koniec serii, co sprzyjało temu, żeby robić lepsze czasy. Przegrywałem starty, a na trasie musiałem myśleć, którędy jechać, żeby móc wyprzedzić - dodawał zawodnik Unii na antenie Canal+ Sport 5.

Miejscowi dopiero w drugiej fazie spotkania znaleźli odpowiednie ustawienia. Wyjątkiem jest Janusz Kołodziej, który od początku idealnie trafił ze sprzętem.

ZOBACZ WIDEO To oni rządzą żużlem z tylnego siedzenia? Faworyzowanie niektórych zawodników i wyścig zbrojeń

- Tor był inny i były inne warunki. Wcześniej mieliśmy zupełnie inną pogodę, było słońce, chmury, deszcz, zimno i za chwilę słońce i ciepło. Ten tor zachowywał się inaczej, pomimo dużych starań. Ja mogłem założyć takie same ustawienia jak na treningu, ale koledzy mieli w zupełnie inną stronę, musieli szukać i nie mogli znaleźć. David miał wypadek, Damian nadal się rozkręca po kontuzji. Już połowa sezonu za nami, ale wydaje mi się, że cały czas można szukać i być coraz lepszym - kontynuował niespełna 38-latek.

For Nature Solutions Apator Toruń wygraną w Lesznie stracił w końcówce meczu. Przez całe spotkanie to goście byli na prowadzeniu. Paweł Przedpełski w mixzonie przyznał, że odczuwalny jest niedosyt.

- Jestem zadowolony z tego, że wracam cały do domu, bo różnie z tym bywało. Z wyniku nie ma powodu, żeby być zadowolonym, bo apetyt był na to, żeby wygrać te zawody - mówił Przedpełski.

- Jest to dobry prognostyk, jak się tak jeździ na wyjazdach. Teraz takie pytanie, czy my się u siebie tak gubimy, czy lepiej jeździ nam się na wyjazdach, czy z nami jest lepiej, bo dosyć dawno nie jeździliśmy meczu u siebie. Może będzie nam się super teraz jeździło i nasze zgranie będzie coraz lepsze - podsumował zawodnik Apatora.

Zobacz także:
Szalona propozycja Betard Sparty. W klubie zaczyna być nerwowo?
Znowu to zrobili! Beniaminek z kolejnym triumfem

Źródło artykułu: