W sobotę i niedzielę miały miejsce pierwsze zawody w skokach narciarskich po wybuchu pandemii koronawirusa. W Wiśle na skoczni im. Adama Małysza odbyły się dwa indywidualne konkursy - jedyne podczas Letniego Grand Prix 2020. Na kolejne skoki najlepszych zawodników kibice muszą teraz czekać do sezonu zimowego.
FIS podkreśla, że był to "udany test", podczas którego nie pojawiły się żadne problemy. "Weekend Grand Prix w Wiśle był kamieniem milowym w skokach narciarskich" - podkreślono na oficjalnej stronie organizacji.
Zawody odbyły się w wyjątkowych okolicznościach. Zawodnicy zostali oddzieleni od widzów, mieli maseczki i zachowywali odległości między sobą. Wprowadzono obostrzenia związane z podróżowaniem i zakwaterowaniem. Na trybunach zasiadło 999 kibiców.
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Robert Lewandowski nie zawiódł w finale. "Przykrył czapką Mbappe i Neymara"
FIS wyciągnął też kilka wniosków po zawodach w Wiśle. Podkreślono, że organizatorzy muszą być gotowi na nagłe zmiany liczby fanów. Przypomnijmy, że dopiero na dwa dni przed zawodami zwiększono limit kibiców z 524 do 999. Wszystko przez to, że powiat cieszyński, w którym leży Wisła, został przeniesiony przez Ministerstwo Zdrowia do strefy zielonej, co pozwoliło na zniesienie części obostrzeń.
Organizacja podkreśla też, że Rosjanom, Kazachom i Finom nie pozwolono na przyjazd do Polski. Z kolei niektóre drużyny po powrocie z Polski będą musiały odbyć przymusową kwarantannę.
"Po doświadczeniach zdobytych w Wiśle jedno jest jasne: kalendarz rozgrywek na nadchodzący sezon Pucharu Świata, który zaczyna się za trzy miesiące, jest aktualny. I jest duża szansa, że wydarzenia przebiegną zgodnie z planem. Miniony weekend to udowodnił" - podkreślono.
Zimowy sezon 2020/2021 rozpocznie się 21 listopada w Wiśle. "Jedyne miejsce, które ma już doświadczenie w organizowaniu zawodów w czasie pandemii" - czytamy.
Przypomnijmy, że konkursy w Wiśle były bardzo udane dla Polaków. Zarówno w sobotę, jak i niedzielę na podium znaleźli się kolejno, zaczynając od pierwszego miejsca, Dawid Kubacki, Kamil Stoch i Piotr Żyła (więcej TUTAJ).