Kazimierz Bafia: Czwarte miejsce drużyny byłoby sukcesem

[tag=23061]Kazimierz Bafia[/tag], ekspert w dziedzinie sportów zimowych ocenił szanse Biało-Czerwonych na mistrzostwach świata w Falun. Na medal stać choćby drużynę skoczków, ale czwarte miejsce już byłoby sukcesem.

- Wiadomo, że liczymy przede wszystkim na Justynę Kowalczyk i Kamila Stocha. Justyna przez długi czas nie brała udziału w zawodach, więc choć o medal nie będzie łatwo, przerwa może jej wyjść na dobre. Sylwia Jaśkowiec powinna "zakręcić" się w okolicach 10-15 miejsca. Jeśli chodzi o biegaczy - jeśli któryś wejdzie do trzydziestki to już będzie super. Oni w większości są młodzi i dopiero przecierają sobie szlaki - podkreśla trener. 
[ad=rectangle]
Choć kombinacja norweska jest bliska sercu Bafii, ekspert realnie podchodzi do szans Biało-Czerwonych w tej dyscyplinie. - Miejsce w trzydziestce będzie wielkim sukcesem. Szczepan Kupczak może skoczyć lepiej od Adama Cieślara, ale biegowo jest słabszy - zaznacza były kombinator norweski. - Jeśli chodzi o skoczków, liczymy najbardziej na Kamila Stocha. Późno zaczął startować, ale to nie powinno mu przeszkodzić. Stać go na złoto, choć w skokach zawsze musi się złożyć kilka czynników. Potrzeba choćby trochę szczęścia do warunków. Reszta naszych skoczków w tym sezonie jest nieco słabsza niż w poprzednim, miejsce w dziesiątce czy piętnastce któregoś z Biało-Czerwonych byłoby w porządku.

Jeśli chodzi o drużynę skoczków, Bafia liczy na czwarte miejsce. Powtórka z Predazzo byłaby wspaniała, ale konkurencja jest duża. - Stać ich na medal, ale świetnie skaczą też Norwedzy, Austriacy, Niemcy czy Słoweńcy. Do walki może włączyć się również Japonia. Czwarta pozycja moim zdaniem byłaby sukcesem naszych - zaznacza ekspert.

Czy wobec takiej formy polskich zawodników uda się powtórzyć wynik medalowy z Val di Fiemme? - Może być trudno. Justynie czegoś brakuje, drużynie skoczków wywalczyć medal nie będzie łatwo. Kamil musi obawiać się choćby Prevca, choć moim zdaniem świetnie może zaprezentować się również Ammann. Tak, jak mówił kiedyś Adam - on odpala nie wiadomo kiedy, jest nieobliczalny. Kamil musi uważać też na Freunda, Norwegów, Kasaiego... Kraft czy Hayboeck już się nieco wypalili - komentuje Bafia.

Źródło artykułu: