- Nie mamy do niego żalu - zastrzega Małysz, który w tym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań. - Mnie się przede wszystkim podoba to, że tak doświadczony trener potrafił przyznać się do błędu. Mówi o tym otwarcie. Często bywa tak, że szkoleniowców tej klasy nie stać na przyznanie się do pomyłki w przygotowaniach bądź treningach. Szukają wymówek, obwiniają innych. Hannu potrafił przyznać, że zrobił coś źle i stara się to naprawić. Dla mnie to naprawdę wielki trener - zapewnia.
- To nie będzie zależeć ode mnie, decyzję podejmą ludzie z Polskiego Związku Narciarskiego. Ja powiem tak: mnie się dosyć dobrze pracuje z Hannu Lepistoe i myślę, że zostanie z nami - uważa Polak.
Więcej w "Fakcie".