Z tego samego rozbiegu świetny wynik osiągnął też bohater piątkowych wydarzeń na norweskim "mamucie" - Johan Remen Evensen (221m). Można zatem mówić o dość nietypowym problemie dla organizatorów, gdyż niżej niż z pierwszej bramki zejść już po prostu nie można. A jednak... - jury postanowiło ustawić Kamilowi Stochowi belkę z zerowym numerem. Mieszkaniec Zębu podobnie jak Fin Matti Hautamaeki (110m), czy Martin Koch (144m) zupełnie nie poradził sobie z tą niecodzienną sytuację, lądując na 146 metrze.
Po okresie znacznie słabszych prób zdecydowano się powrócić do poprzedniej platformy, z której fenomenalny rezultat odnotował "Schlieri". Wśród zawodników z końca całej stawki zdecydowanie najlepiej spisał się Adam Małysz. "Orzeł z Wisły" ponownie potwierdził swoją wysoką, ale przede wszystkim stabilną dyspozycję, dotykając nartami zeskoku na 204,5m przy 177m lidera cyklu Thomasa Morgensterna, 171m Toma Hilde i 193,5m Szwajcara Simona Ammanna.
Rekord Słowenii wyrównał Robert Kranjec (232m), kolejną "życiówkę" ustanowił rewelacyjnie skaczący w Kraju Wikingów Olli Muotka (226m), a z wyników godnych uwagi należy zaznaczyć także 216,5m mało doświadczonego Andreasa Stjernena oraz 224,5m następna z przedstawicieli gospodarzy - Andersa Jacobsena. Niezłą próbę oddał dwudziesty trzeci ostatecznie Piotr Żyła (195,5m).
Początek niezwykle ciekawie zapowiadającej się rywalizacji na największym obiekcie świata (HS 225) w Vikersund zaplanowano na godzinę szesnastą.