Niemiecka legenda nie przebiera w słowach w sprawie Norwegów. "To doświadczeni sportowcy"

Getty Images / Christian Bruna/VOIGT/ oraz Tristar Media / Na zdjęciu: Johan Andre Forfang oraz Martin Schmitt i
Getty Images / Christian Bruna/VOIGT/ oraz Tristar Media / Na zdjęciu: Johan Andre Forfang oraz Martin Schmitt i

- Każdy skoczek zwracał mi uwagę na jedną rzecz: nie testujesz takiej modyfikacji w konkursie po raz pierwszy! - mówi Martin Schmitt dla WP SportoweFakty. Odważnie odpowiada o tym, czy zawodnicy powinni wyczuć, że skaczą w nielegalnym kombinezonie.

W sobotę doszło do jednego z największych skandali w historii skoków narciarskich. Tuż przed konkursem mistrzostw świata na skoczni dużej Jakub Balcerski ze sport.pl opublikował wideo, w którym widać, że Norwegowie nielegalnie manipulują przy strojach.

Początkowo kontroler FIS Christian Kathol nic nie wykrył. Po konkursie wezwał jednak Norwegów na kontrolę i zdyskwalifikował drugiego w konkursie Mariusa Lindvika oraz piątego Johanna Andre Forfanga. Okazało się, że Norwegowie wszywali specjalną taśmę, która usztywniała strój w kroku, co pozwalało osiągać lepsze odległości. Niektórzy ze środowiska porównują tę sytuację do dopingu.

Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Jak zareagowałeś, gdy wyszła na jaw afera z kombinezonami Norwegów?

Martin Schmitt, mistrz świata, mistrz olimpijski, zdobywca Kryształowej Kuli: Byłem zszokowany. Myślę tak jak wszyscy inni, że coś takiego nigdy nie powinno mieć miejsca.

Marius Lindvik i Johann Andre Forfang bronią się, że nic nie wiedzieli o nielegalnych modyfikacjach. Z perspektywy byłego skoczka to wiarygodne tłumaczenia?

Rozmawiałem z wieloma innymi osobami związanymi z tym sportem. Każdy skoczek zwracał mi uwagę na jedną rzecz: nie testujesz takiej modyfikacji w konkursie po raz pierwszy! A Norwegowie twierdzą, że nigdy tego nie robili i wpadli na ten pomysł piątek wieczorem, dzień przed zawodami. Do tego twierdzą, że zawodnicy nie wiedzieli o tym, tylko trenerzy.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień

Który trener zmieniłby coś w stroju i zastosował kompletnie coś nowego podczas mistrzostw świata u dwóch faworytów do medalu? Chyba żaden. Zawsze, jak robisz jakąś zmianę w kombinezonie, to go najpierw otwierasz, a później zszywasz. Czasem zdarza się także, że musisz zrobić zmianę między konkursami. Ale wtedy zawsze zawodnik go zakłada po poprawkach i trener sprawdza, czy wszystko jest zgodnie z przepisami.

Czyli mówisz, że Forfang i Lindvik musieli wiedzieć?

Chciałbym zaznaczyć, że to są doświadczeni sportowcy, którzy skakali w wielu strojach, materiałach, powinni wyczuć, że jest coś inaczej. W skokach tyle mówi się, że nawet najmniejsza zmiana sprzętowa może zrobić różnicę.

Czy uważasz, że używali też nieprzepisowych strojów na skoczni normalnej i w konkursie drużynowym? Marius Lindvik w końcu zdobył tytuł mistrza świata.

Nie mogę tego powiedzieć, bo tego nie wiemy, nie ma dowodów. Inna możliwość jest taka, że już kiedyś wcześniej to testowali i mieli świadomość, że taka modyfikacja doda im ze dwa metry. Mogli więc stwierdzić, że zaryzykują na ostatni konkurs.

Trener reprezentacji Polski Thomas Thurnbichler porównał tę sytuację do dopingu. (WIĘCEJ TUTAJ). Zgadzasz się z nim?

Wiem, co chce przez to powiedzieć, bo sprzęt ma duży wpływ na wyniki w naszym sporcie. Z prawnej i moralnej perspektywy doping medyczny jest traktowany inaczej niż nielegalne manipulowanie sprzętem. W każdym innym sporcie jesteś karany inaczej niż w skokach. Za doping dostaje się dwa, czasem cztery lata zawieszenia. Kiedy używasz nieprzepisowej rakiety w tenisie, to nie ukarzą cię walkowerem, ale banem na rok.

Wielu domaga się wykluczenia całej norweskiej kadry albo przynajmniej osób zaangażowanych w manipulowanie strojami.

Problem jest taki, że nie ma za bardzo takich przepisów, które umożliwiałyby na wykluczenie całej kadry. Zobaczymy, co wykaże śledztwo FIS i jakie decyzje podejmie, bo to bezprecedensowa sytuacja. Na przyszłość trzeba jednak przyjąć w przepisach możliwość większej kary, niż dyskwalifikacja z konkursu. Zwłaszcza jeśli skoczek czy kadra wielokrotnie przekroczy przepisy.

Trener reprezentacji Polski mówił, że zgłaszał już wcześniej nieprawidłowości u norweskiej reprezentacji, lecz dotyczące wiązań. Mówi, że nie spotkało się to z należytą reakcją. Kontroler FIS Christian Kathol nie wykonał swojej pracy?

W tym sezonie każda reprezentacja miała podejrzenia do innych. Polacy do Norwegów, Norwedzy przeciwko Niemcom, Niemcy przeciwko Austriakom, a Austriacy przeciwko Polakom. Nie było nacji, która byłaby krystalicznie czysta od takich domysłów. Musimy sobie zadać pytanie, dlaczego jest tak wroga atmosfera w rodzinie skoków.

No właśnie: dlaczego?

Mam takie wrażenie, że kontrole nie były wystarczająco restrykcyjne. Naruszenia nie miały żadnych konsekwencji. Jeśli - jak mówiłeś - Polacy mieli wątpliwości co do wiązań Norwegów, to powinno to zostać sprawdzone. Nie wiemy, czy tak się stało.

Generalnie głównym problemem skoków jest to, że FIS ma niewystarczająco dużo ludzi i czasu na dokładne kontrolne. Będą musieli to zmienić. Kilkudziesięciu ludzi zaangażowanych w rozwój sprzętu "walczy" z dwoma ludźmi z federacji. To nie ma prawa się udać.

Norwegowie początkowo próbowali się bronić, że każdy w skokach oszukuje, nagina przepisy. Nie wybielając ich, wydaje mi się, że do pewnego stopnia mają rację. Zgadasz się z tą opinią?

Nie wiem, mam nadzieję, że nie każdy oszukuje. Ale to tylko nadzieja. Potrzebujemy dokładniejszych i częstszych kontroli. Być może pewnym rozwiązaniem byłoby to, żeby kontrole były bardziej przejrzyste i dostępne dla wszystkich. Wtedy inne reprezentacje zobaczyłyby, czy wszystkie kadry są traktowane tak samo.

Po konkursie na normalnej skoczni spore oburzenie wywołał kombinezon Karla Geigera, który na pierwszy rzut oka był mocno nieprzepisowy.

Obrazki nie były zbyt korzystne dla niego. Było sporo materiału na przedzie, trochę mniej z tyłu. Skonfrontowałem Christiana Kathola i on mi powiedział, że sprawdzał go kilka razy. Mówił, że jest świadomy, jak to wygląda, ale wszystko mieściło się w przepisach, a on sam miał sprawdzać strój kilka razy.

To nie ja mierzyłem i sprawdzałem ten kombinezon, więc nie mogę powiedzieć nic na pewno. Rozumiem jednak, że jeśli inne reprezentacje zobaczyły te zdjęcia, miały prawo się zdenerwować i pytać, jak to jest możliwe.

Co udowadnia, że proces kontroli nie cieszy się jakimkolwiek zaufaniem.

Tak i to ważne, żebyśmy znaleźli rozwiązania, żeby stworzyć zaufanie i lepszy klimat wokół skoków. Wszystkie reprezentacje powinny mieć taki sam cel i spróbować znaleźć rozwiązanie, które zadowoliłoby wszystkich. Do teraz nikt nie myślał dla dobra sportu, lecz tylko dla dobra swoich zawodników.

Wszyscy jesteśmy jednak w takiej pozycji, że wszyscy płyniemy na jednej łódce. Walczymy o przyszłość i wiarygodność skoków.

Jeszcze 20-25 lat nie było takiej sytuacji w skokach, że każdy walczył o sprzęt. Skoki zmieniły się na gorsze?

Nie zmieniły się skoki, ale cały świat. Jest ogromny postęp w kwestii sprzętu, dobrym przykładem są buty do biegania, które też mogą zadecydować o wyniku. Progres nastąpił wszędzie, jednak nie zawsze był on zgodny z zasadami. Jest coraz ciężej nad nim zapanować, bo pojawia się coraz więcej opcji.

Rozmawiał Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty

Komentarze (8)
avatar
Janusz Stopa
5 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jakie oszustwo , jaki skandal ,norwegi to miszcze skoków narciarskich , a sie miszczow nie sondzi 
avatar
georgeboy
12 h temu
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Ale to i tak nic nie da naszym, gdyby mieli takie stroje to też by nic nie zdołali wywalczyć, nadal 2-3 dziesiątka a Norwegowie spadli by o 2-3 miejsca ale przed naszymi-tak to trudno zrozumieć Czytaj całość
avatar
SailorRipley39
13 h temu
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Patrzcie państwo. Jacy ci Niemcy nagle uczciwi i krystaliczni. Podobnie Austriacy. Sami zapewne kantują na potęgę, ale nikt ich za rękę nie złapal. Natomiast zupełnie nie rozumiem celowości grz Czytaj całość
avatar
Luckyluke
13 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
H mnie obchodzą odrzuci z Norwegii...o naszych nieloty h cisza...trener i prezes ten sam 
avatar
Ires
13 h temu
Zgłoś do moderacji
6
4
Odpowiedz
Skoro ta sztuczka dodaje 2 metry, to trzeba zauważyć że strefa medalowa, na małej skoczni miała 13 punktów różnicy od reszty stawki. Wiatr potrafi dawac nawet 10 metrów różnicy i za to odejm Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści