Norwescy skoczkowie dostaną pieniądze po skandalu? Adwokat zabrał głos

Getty Images / Bjoern Reichert/NordicFocus / Na zdjęciu: Marius Lindvik
Getty Images / Bjoern Reichert/NordicFocus / Na zdjęciu: Marius Lindvik

Marius Lindvik i Johann Andre Forfang mogą ubiegać się o odszkodowanie po skandalu z manipulacją kombinezonów. Tak twierdzi prawnik, który wyjaśnia podstawy skierowania sprawy do sądu.

Nagranie, które w sieci opublikował Jakub Balcerski z portalu sport.pl, wyraźnie pokazywało manipulacje przy kombinezonach Norwegów podczas mistrzostw świata 2025 w Trondheim. Wszywano w nie sznurki, które powodowały, że strój był usztywniony w kroku podczas lotu. Ponadto wyszło na jaw, że duplikowano czipy.

Prawnik Jon Wessel-Aas z kancelarii Glittertind wskazuje, że Marius Lindvik i Johann Andre Forfang mogą mieć podstawy do żądania odszkodowania od osób odpowiedzialnych lub Norweskiego Związku Narciarskiego. Jak podaje portal vg.no, kluczowe jest, że celowo zmodyfikowano kombinezony, łamiąc przepisy.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień

Wessel-Aas podkreśla, że zawodnicy mogą nie być świadomi manipulacji, co daje im prawo do roszczeń. Marius Lindvik stracił ponad 260 tys. koron norweskich (około 94 tys. złotych) w nagrodach, a Forfang ponad 60 tys. (około 22 tys zł). Dodatkowo, mogą stracić przyszłe dochody z umów sponsorskich.

- Chodzi o to, że sportowcy nic nie wiedzieli, że oszukują i nie podejrzewali, że coś może być nie tak. W takim przypadku mogą mieć oni podstawy do ubiegania się o odszkodowanie (...) Nie wiem, czy rzeczywiście będą się domagać odszkodowania od osób fizycznych czy od związku narciarskiego. Teraz muszą zmagać się z wieloma innymi problemami - mówi Wessel-Aas.

W oświadczeniu Lindvik i Forfang wyrazili swoje rozczarowanie: "Jesteśmy zdruzgotani. Nigdy nie skakalibyśmy w zmodyfikowanych kombinezonach, gdybyśmy o tym wiedzieli". Zawodnicy podkreślają, że zaufanie do wsparcia technicznego było duże, ale teraz chcą pełnej przejrzystości.

Trener kadry Magnus Brevig nie rozważał jeszcze kwestii ewentualnych roszczeń. Szef skoków Jan-Erik Aalbu przyznał na konferencji prasowej, że doszło do manipulacji kombinezonami. - Wiedzieliśmy, że to niezgodne z przepisami, ale wierzyliśmy, że FIS tego nie wykryje.

Skandal wybuchł po proteście Austrii, Słowenii i Polski podczas MŚ w Trondheim. Forfang na Instagramie nazwał sytuację "tragedią", a Lindvik przyznał, że nie wiedział o manipulacjach i nie użyłby kombinezonu, gdyby był świadomy zmian.

Komentarze (9)
avatar
Mirosław Niebo
9 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A jak się to ma do wygranych lub przegranych kuponów u bukmacherów??? 
avatar
cena drewna spada
10 h temu
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
To sa chyba jakieś jaja ! Jak mogli o tym nie wiedzieć , co za bzdura ! 
avatar
Yollo
10 h temu
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Parodia! Może jeszcze Breivik dostanie odszkodowanie za pomówienia, podobnie jak norwescy biegacze/ki stosujące masowo sterydy na astmę?! WTF?! 
avatar
matołek z Pacanowa
11 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
a i jeszcze mają w kaskach silniczki odrzutowe!!!! 
avatar
Jan Blekota
11 h temu
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Lecą w dal, jak sokół z chmury,
Wiatru świst im chłodzi skóry.
Sił im starcza, cud techniki—
Astma? My? Toż to wyniki! 
Zgłoś nielegalne treści