Norwegia w szoku. "Konsekwencje będą gigantyczne"

Getty Images / Skoczek narciarski
Getty Images / Skoczek narciarski

- Ludzie zaczęli kwestionować uczciwość norweskiego sportu jako całości. Pojawiają się pytania o to, gdzie podziała się nasza etyka - mówi nam o skandalu z norweskimi skoczkami dziennikarz NRK Andreas Hagen.

W sobotę doszło do jednego z największych skandali w historii skoków narciarskich. Jakub Balcerski ze sport.pl tuż przed sobotnim konkursem indywidualnym opublikował wideo, na którym widać, jak Norwegowie przeszywają stroje przed zawodami. Filmik stał się podstawą do złożenia protestów przez kilka innych reprezentacji.

Przed konkursem niczego nie wykryto. Złożono więc drugi protest i po konkursie rozpruto kombinezony. Odkryto w nich nielegalną nić, która usztywniała kombinezon w okolicach krocza. Pozwalało to zawodnikom uzyskać dalsze odległości. Zdyskwalifikowani zostali drugi w konkursie Mariusa Lindvika oraz piątego Johanna Andre Forfanga.

- To jedna z największych afer sportowych w norweskich mediach ostatnich lat. Kibice i dziennikarze są w szoku - tłumaczy nam Andreas Hagen, dziennikarz norweskiej telewizji NRK. - Norweska kadra twierdzi, że te kombinezony były używane tylko w sobotnim konkursie, ale nie jestem pewny, że opinia publiczna w to wierzy. Skandal stał się tematem numer jeden. Artykuł na ten temat był najczęściej czytanym tekstem podczas całych mistrzostw świata. Wszyscy o tym mówią - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień

Zwraca uwagę, że niektórzy porównują tę sytuację do skandalu dopingowego w Lahti w 2001 roku, kiedy to fińscy biegacze narciarscy zostali przyłapani na dopingu, albo do afery z mistrzostw świata w Seefeld w 2019, kiedy austriacki biegacz Max Hauke został złapany z igłą w ramieniu.

"Gdzie podziała się nasza etyka?"

Na początku kadra Norwegii nie przyznawała się do niczego. Dzień później na konferencji prasowej dyrektor ds. skoków Jan-Erik Aalbu oraz trener Magnus Brevig przeprosili. Ta sytuacja rzuca jednak plamę na cały norweski sport.

- Ludzie zaczęli kwestionować uczciwość norweskiego sportu jako całości. Pojawiają się pytania o to, gdzie podziała się nasza etyka? Czy to tylko trzech ludzi w skokach narciarskich podjęło fatalną decyzję, czy może jest to element naszej kultury sportowej? Coraz częściej mówi się też o tym, że Norwegowie mogą być postrzegani jako oszuści. Afera nie dotyczy tylko skoków, ale całego norweskiego sportu, zwłaszcza dyscyplin zimowych - opowiada dziennikarz.

Norweski sztab zarzeka się, że nieregulaminowe stroje zostały użyte tylko w sobotnim konkursie indywidualnym. Temu wiary nie dają inne reprezentacje. Kwestionowany jest także złoty medal Mariusa Lindvika na skoczni normalnej oraz brąz w konkursie drużynowym. Austriacy idą o krok i chcą odebrania Norwegom wszystkich medali, które zdobyli w Trondheim w skokach narciarskich oraz kombinacji norweskiej. FIS rozpoczęła śledztwo.

- Myślę, że kibicom skoków z innych krajów trudno uwierzyć w zapewnienia Norwegów, że manipulowali kombinezonami tylko w sobotę. Ten skandal będzie się za nimi ciągnął przez długi czas. Obawiam się, że niezależnie od wyników śledztwa, ich medale będą kwestionowane. Rywale zawsze będą na nich patrzeć podejrzliwie, a nawet norwescy kibice mogą mieć wątpliwości - tłumaczy Hagen.

Norweska kadra utrzymuje, że Marius Lindvik oraz Johann Andre Forfang nie wiedzieli o tym, że skaczą nieregulaminowych strojach. Wielu jednak nie ufa tym zapewnieniom. Do takiego grona należy chociażby legenda skoków Martin Schmitt, który opowiedział o tym w rozmowie z WP SportoweFakty (więcej TUTAJ).

- Jeśli okaże się, że wiedzieli o wszystkim, konsekwencje będą gigantyczne. Nie mogę sobie wyobrazić, jak mieliby odważyć się kłamać w tej sprawie. Gdyby świadomie dopuścili się oszustwa, byłby to jeszcze większy skandal. Mam nadzieję, że naprawdę nie mieli o tym pojęcia - zaznacza nasz rozmówca.

W innych krajach ta afera jest traktowana na równi z aferą dopingową. Trener Polaków Thomas Thurnbichler domaga się zawieszania wszystkich zamieszanych w aferę (więcej TUTAJ). Czy podobnie ta sprawa jest postrzegana w Norwegii?

- Słowo "doping" często przewija się w komentarzach, a nawet profesor etyki sportu określił tę sytuację w ten sposób. Sprzęt w skokach narciarskich odgrywa kluczową rolę, można nim wiele ugrać - opowiada Hagen.

Norweskie skoki upadną?

Nasz rozmówca wspomniał, że afera jest często porównywana do tego, jak przyłapano Finów na dopingu podczas mistrzostw świata w Lahti w 2001 roku. Fiński sport wtedy podupadł. I o ile biegom narciarskim udało się jakoś wygrzebać po kilku długich latach kryzysu, to skoki i kombinacja norweska już się nie podniosły.

Czy to powtórzy się w wypadku norweskich skoków? Ogromnym problemem może być brak funduszy. Ze sponsorowania kadry wycofała się już firma Help, która zażądała wycofania swojego logo z kombinezonów oraz materiałów promocyjnych przed Raw Air. A to może być dopiero początek.

- Sytuacja ze sponsorami wygląda coraz gorzej. Nammo zażądał tego samego, choć jeszcze oficjalnie nie zerwał współpracy. Chcą jednak usunięcia swojego logo ze skoczni w Holmenkollen i Vikersund. Adidas i Toyota wciąż nie odpowiedziały. Norweskie skoki już wcześniej borykały się z problemami finansowymi, a teraz znalezienie nowych sponsorów będzie niemal niemożliwe - objaśnia dziennikarz.

Czy norweskie skoki doczekają się zmian personalnych? Być może ze stanowiskiem pożegna się szef tamtejszych skoków Jan-Erik Aalbu. Trzy osoby znajdują się jednak w jeszcze gorszej sytuacji.

- Pojawiają się wątpliwości co do przyszłości Breviga na stanowisku trenera. Przyznał się do oszustwa, a to piętno zostanie z nim na zawsze. Adrian Livelten, odpowiedzialny za sprzęt, został już zawieszony. W poniedziałek dowiedzieliśmy się, że asystent trenera, Thomas Lobben, również wiedział o całej sprawie. On został zawieszony we wtorek - podsumowuje Andreas Hagen.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (66)
avatar
Grzegorz Kwiatkowski
5 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nagłe olśnienie. Wcześniej nie zauważono że Norwegowie w sportach zimowych oszukują od dawna. Czy FIS zleciła kiedyś badania Norweskich astmatyków? 
avatar
Ireneusz Godziński
21 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze niech się wezmą za tych astmatyków 
avatar
Izabela Gumuła
1 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wasza etyka zginęła z astmatykami. 
avatar
Andrzej Broniek
1 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Andreas Hagen dość naiwnie pyta, gdzie jest norweska etyka w sporcie? Nie ma, bo od dawna jej nie było. Napisałbym tu więcej, ale nie mogę, bo astma mnie dusi... 
avatar
Nicky...
2 h temu
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
Wasza etyka jest w politykach. 
Zgłoś nielegalne treści