Światowa Federacja Narciarska zareagowała na skandal związany z norweskimi skoczkami narciarskimi. Jak poinformował NRK, do końca sezonu zawodnicy będą mogli korzystać tylko z jednego kombinezonu, który zostanie wydany 30 minut przed zawodami.
Decyzja FIS jest odpowiedzią na manipulacje przy kombinezonach norweskiej kadry, które ujawniono przed konkursem na dużej skoczni podczas mistrzostw świata. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak sztab Norwegów wszywa sznurki usztywniające strój.
Po proteście Austriaków, Niemców, Słoweńców i Polaków, FIS skontrolował kombinezony Norwegów. Potwierdzono manipulacje, co doprowadziło do dyskwalifikacji Mariusza Lindvika i Johana Forfanga.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
"Kombinezony przechowywane przez FIS i wydawane skoczkom tuż przed samymi zawodami. Pomysł prosty, lecz genialny, minimalizujący szanse na manipulacje przy strojach. Tylko czy musiało dojść do skandalu, aby FIS w końcu zdecydowała się na ten ruch?" - zapytał Adam Bucholz ze skijumping.pl.
"Wylądowałem właśnie w Oslo, czytam w NRK ze FIS w końcu wprowadzi system przechowywania kombinezonów między zawodami, żeby nie można ich ciagle przeszywać. Super! Moje źródła mówią: more info soon, więc poczekajmy żeby zobaczyć, jak to będzie zorganizowane" - napisał Kacper Merk, reporter Eurosportu.
"Potwierdzone w kadrach - dziś głosowanie FIS Council, żeby móc to zastosować. Parc Ferme w skokach narciarskich. Nareszcie, to się dzieje!" - podkreślił
"NRK: do końca zimy skoczek będzie musiał używać wyłącznie jednego stroju spośród już zaczipowanych - przed Oslo zostanie sprawdzony. FIS będzie zbierać wszystkie kombinezony i trzymać je pod kluczem. Szczegóły po wieczornej odprawie technicznej" - skomentował Dominik Formela ze skijumping.pl.
"Mocno. Według NRK: FIS zmienia przepisy sprzętowe jeszcze w tym sezonie! 1. Jeden kombinezon do końca sezonu (spośród dotychczas zaczipowanych) 2. Stroje oddane do FIS. Zawodnicy mogą je pobrać ok. 30 min przed treningiem, potem muszą oddać po zawodach!" - napisał Mateusz Leleń z TVP Sport.