Justyna Kowalczyk trzecia w Rybińsku!

Mimo słabego startu w finale sprintu w Rybińsku Justyna Kowalczyk zajęła ostatecznie trzecie miejsce. Polka wspaniale goniła rywalki, na podbiegu minęła trójkę Włoszek i po walce na finiszu musiała uznać wyższość tylko dwóch rywalek ze Słowenii. Wygrała Vesna Fabjan przed Katją Visnar. W sprincie mężczyzn najlepszy okazał się Rosjanin Aleksiej Pietuchow.

Sprint w Rybińsku od początku układał się po myśli Justyny Kowalczyk. W kwalifikacjach zajęła wysokie czwarte miejsce, następnie zwyciężyła w swoim ćwierćfinale, by kilkanaście minut później powtórzyć ten wynik również w półfinale. Ale decydująca rozgrywka nie rozpoczęła się już tak dobrze. Polka wystartowała bowiem nieco słabiej niż jej rywalki i została na szóstej pozycji. Kolejne próby ataków nie przynosiły rezultatów, gdyż na węższych fragmentach trasy było zbyt ciasno na znaczne przesunięcie się do przodu. W tym momencie na czele biegły dwie Słowenki, Vesna Fabjan i Katja Visnar, za plecami których znajdowały się trzy biegaczki z Włoch. Taka kolejność utrzymała się aż do długiego trudnego podbiegu usytuowanego w drugiej części rosyjskiej trasy.

Tam Kowalczyk dała popis siły i swoich możliwości. W pięknym stylu zaczęła mijać włoskie rywalki, jedną po drugiej, jak gdyby nie były to biegaczki ze światowej czołówki, lecz zawodniczki notowane znacznie niżej. Na szczycie wzniesienia Polka była już trzecia, tuż za plecami Słowenek. Przed finiszem udało się jej wyprzedzić także Visnar i była nawet blisko Fabjan. Ta zdołała się jednak obronić, zyskała jeszcze parę metrów i w ten sposób zapewniła sobie drugie zwycięstwo w karierze w zawodach Pucharu Świata. Kowalczyk musiała jeszcze uznać wyższość walczącej do końca Visnar, która była minimalnie szybsza i odzyskała drugą lokatę. Takie wyniki oznaczały największy w historii pucharowy sukces Słowenek – zajęły dwa pierwsze miejsca. Ale i Kowalczyk była oczywiście zadowolona na mecie - po raz kolejny stanęła na podium zawodów Pucharu Świata i zdobyła sześćdziesiąt kolejnych punktów do klasyfikacji generalnej.

W niedzielę w Rybińsku rozegrane zostaną sztafety, jednak w nich naszej najlepszej biegaczki już zabraknie. Do Rosji przyjechała bowiem jako jedyna Polka, a obecny regulamin uniemożliwia wystawianie sztafet mieszanych. Kowalczyk czeka więc podróż przez Moskwę do Monachium, a stamtąd powrót do Włoch. W górach będzie tam trenowała aż do kolejnych zawodów Pucharu Świata, które za dwa tygodnie odbędą się w norweskim Drammen. Będzie to ostatni sprawdzian przed mistrzostwami świata w Oslo.

W sobotę w sprincie rywalizowały nie tylko panie, ale i panowie. Na liście startowej znalazł się podobnie jak w ubiegłym roku jedyny Polak, Mateusz Nuciak, członek teamu Kowalczyk, który zajął pięćdziesiąte drugie miejsce. Bieg finałowy rozstrzygnął się dość szybko jak na sprint, konkurencję, w której losy zwycięstwa często decydują się dopiero na ostatnich metrach. Tym razem na największym podbiegu na wczesny atak zdecydował się Aleksiej Pietuchow. Rosjanin zyskał przewagę i nie dał się już doścignąć rywalom. Zaliczka była na tyle spora, że na finałowej prostej tuż przed metą Pietuchow mógł fetować swój sukces, pewny tego, że nikt go nie dogoni. To drugie rosyjskie zwycięstwo w Rybińsku w ciągu dwóch dni - w piątek w biegu łączonym najlepszy był Ilia Czernousow. Za plecami Pietuchowa rozegrała się interesująca walka o drugą lokatę między Norwegami. Wyszedł z niej zwycięsko Ola Vigen Hattestad, który pokonał Andersa Gloersena.
Wyniki sprintu pań:

MZawodniczkaKrajCzas
1 Vesna Fabjan Słowenia 2:54,3
2 Katja Visnar Słowenia +0,7
3 Justyna Kowalczyk Polska +0,7
4 Magda Genuin Włochy +2,2
5 Arianna Follis Włochy +2,3
6 Marianna Longa Włochy +8,8

Wyniki sprintu panów:

MZawodnikKrajCzas
1 Aleksiej Pietuchow Rosja 2:32,7
2 Ola Vigen Hattestad Norwegia +1,4
3 Anders Gloersen Norwegia +1,5
4 Martin Jaeger Szwajcaria +3,1
5 Nikołaj Moriłow Rosja +4,1
6 Josef Wenzl Niemcy +8,0
Źródło artykułu: