Hofer rozumie
Sporo kontrowersji wzbudził sobotni drugi konkurs Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen. Z powodu wiatru jedyna seria trwała dwie godziny. Na Waltera Hofera, dyrektora Pucharu Świata, znów posypały się więc gromy. - Rozumiem emocje trenerów i zawodników. Warunki były selektywne, trudne, ale to jest sport odbywający się na dworze, na wolnym powietrzu. Wówczas nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak by się chciało, jest się zależnym od pogody. Konkurs w Garmisch-Partenkirchen był właśnie jednym z takich przykładów - powiedział Hofer.
Ahonen zadowolony
Janne Ahonen wyrzucił już z głowy myśli o wycofaniu się z Turnieju Czterech Skoczni. W Garmisch-Partenkirchen zajął świetne piąte miejsce i czeka na kolejne zawody. - Znów jest lepiej i lepiej. Czuję się już coraz lepiej i pewniej. Nowy rok zaczynam więc szczęśliwie, Daje mi to wiarę, że w Innsbrucku znów zrobię postęp i ponownie zajmę wysokie miejsce. Czekam już więc na ten konkurs - powiedział Ahonen, który dodał też, iż żałuje, że pogoda nie pozwoliła w sobotę na rozegranie dwóch serii konkursowych.
Norweżki o Tourze
Pod nieobecność Marit Bjoergen i Kristin Stoermer Steiry nadzieje norweskich kibiców pokładane są w Therese Johaug i Astrid Jacobsen. Obydwie mogą zająć w Tour de Ski wysokie miejsca. Pierwsza z nich na drugim etapie w Oberhofie sporo zyskała. - Planowałam rozpocząć bieg tak mocno jak tylko umiem, ale było ciężko przedrzeć się do czołówki. Niemniej, czekam na dalszy ciąg Touru. Najbardziej chyba na ostatni etap, wiem, że na Alpe Cermis mogę wiele zyskać. Druga z Norweżek ruszała na trasę jako trzecia, jednak nie utrzymała tej lokaty. - Po starcie było dobrze, ale to nie był mój dzień i na trasie nie wytrzymałam tempa. Walczę jednak dalej - powiedziała Jacobsen.