Skład na Oslo?
Reprezentantki Norwegii zdecydowanie wygrywają kolejne sztafety - najpierw w Gaellivare, teraz w La Clusaz. Same zawodniczki są więc bardzo zadowolone ze swojej formy. - Wszystko nam się udało, ale myślę, że inne reprezentacje będą coraz mocniejsze wraz z upływem czasu. Pozostałe dziewczyny wykonały fantastyczną pracę, więc moim zadaniem było tylko biec naprzód i utrzymać przewagę - mówi Marit Bjoergen. - Jesteśmy naprawdę mocne, każda z nas daje z siebie sto procent tego, co tylko może. To świetne uczucie, gdy wszystkim wszystko wychodzi - wtóruje jej Therese Johaug. Czy tak znakomicie biegający zespół właśnie w takim składzie wystąpi na mistrzostwach świata? Trener Jon Arne Schjetne najwyraźniej unika jak na razie jednoznacznej deklaracji, czy czwórka, która tak wyraźnie pokonała rywalki w Gaellivare i La Clusaz wystąpi także w Oslo. - Jestem lekko zaskoczony, że mamy aż taką przewagę. Ten zespół spisuje się znakomicie. Nieraz biegły już razem, ale mocne są także inne biegaczki. Z pewnością na mistrzostwach świata w sztafecie mogą pobiec również one, a niekoniecznie jedynie te, które biegają w drużynie teraz - powiedział Schjetne.
Northug ukarany
Petter Northug zajął drugie miejsce w biegu na 30 kilometrów w La Clusaz, jednak karnie odebrano mu nagrodę pieniężną za ten wynik. Na zawodnika długo czekano bowiem w trakcie dekoracji, a gdy już w końcu się zjawił to nie miał na sobie plastronu. - Chodzi tu o zasady - mówi dyrektor Pucharu Świata Juerg Capol. - Źle, że Norweg nie przestrzega reguł i nie jest odpowiedzialny o kwestie tego typu jak ta. Vidar Løfshus, norweski działacz, nie zgadza się z decyzją FIS i wyjaśnia, że Northug po prostu przebierał się po biegu. Thomas Alsgaard, postać-legenda norweskich biegów, uważa jednak, że zawodnika nie należy usprawiedliwiać. - Jestem rozczarowany, gdy słyszę słowa Løfshusa. Pozwalają Northugowi robić co chce, a to powoli robi się niebezpieczne. Ktoś musi mu powiedzieć, że takie zachowanie jest niedopuszczalne. Nie wydaje mi się jednak, żeby działacze mieli teraz na to odwagę - powiedział Alsgaard, wielokrotny mistrz olimpijski i mistrz świata.
Uhrmann się nie poddaje
Początek sezonu jest zupełnie nieudany dla Michaela Uhrmanna. Weteran niemieckiej kadry skacze w Pucharze Świata od sezonu 1995/1996, jednak mimo doświadczenia daleko mu do dawnej formy. Mimo to Uhrmann wciąż ma nadzieję, że jeszcze się odbuduje. - W ciągu mojej kariery już nieraz musiałem walczyć o formę. A skoro tak, to się nie poddaję. W tej chwili wygląda to jednak beznadziejnie. To dla mnie trudna sytuacja - powiedział Niemiec. Po zawodach w Engelbergu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmuje on bardzo odległe czterdzieste ósme miejsce.