W niedzielę w Davos Kowalczyk zdaniem sędziów zablokowała drogę amerykańskiej biegaczce w finale sprintu i została cofnięta z trzeciego miejsca na szóste.
- Skandynawowie znaleźli sobie sposób na Justynę. Inaczej nie potrafili jej pokonać - powiedział na łamach Faktu Aleksander Wierietielny, trener Polki. - W proteście zadaliśmy jury pytanie: czy mamy dalej pracować i startować, czy nie ma to sensu, bo po prostu nas zdyskwalifikują? To jakieś szaleństwo! Inne ekipy już się z nas podśmiewają. Kpią, że Justyna pobiegnie, a potem odbiorą jej miejsce! Jak tak dalej pójdzie, przez te kary nie pojedziemy na mistrzostwa świata - dodał.
Sędziowie mogą ukarać Kowalczyk przez pokazanie żółtej kartki - dwie takie kary są równoznaczne z zawieszeniem do końca sezonu. Na razie Polka ma czyste konto, ale w ubiegłym sezonie dostała żółtą kartkę podczas igrzysk olimpijskich. Wtedy kara była słuszna.
Więcej w Fakcie.