Mika Kojonkoski prowadził Norwegów od lat, jednak gdy otrzymał propozycję od Fińskiego Komitetu Olimpijskiego, nie wahał się długo. Słynny szkoleniowiec przestanie pracować w roli trenera, za to wraz z innymi sportowymi autorytetami w swojej ojczyźnie zajmie się szukaniem optymalnych rozwiązań dla całego fińskiego sportu w kontekście igrzysk olimpijskich w Londynie i w Soczi. Kojonkoski zapowiedział jednak, że pomoże Norwegom znaleźć następcę.
- Jestem wprawdzie Finem, lecz moje serce bije także dla norweskich skoków narciarskich. Uważam, że muszę być odpowiedzialny za znalezienie kogoś nowego. Na razie jest za wcześnie żeby mówić o nazwiskach. Mogę jedynie powiedzieć, że mój następca powinien być osobą, która będzie kontynuowała szkoleniową drogę, którą ja obrałem - powiedział Fin.
Słowa Kojonkoskiego potwierdził norweski działacz Clas Brade Braathen. - To prawda, Mika nam pomoże. Ma umiejętności, doświadczenie, zna środowisko. Jego pomoc będzie więc dla nas ważna.