Z Francji do Finlandii - znamy nowego trenera Suomi!

Znamy już nazwisko nowego trenera reprezentacji Finlandii. Został nim Pekka Niemelae, który w ciągu ostatnich czterech lat pracował z francuskimi skoczkami narciarskimi, w tym oczywiście z coraz lepiej spisującym się pod jego okiem Emmanuelem Chedalem - piętnastym zawodnikiem minionej edycji Pucharu Świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Warto zaznaczyć, że były szkoleniowiec "Trójkolorowych" ma na koncie wiele osiągnięć swoich podopiecznych, choć również indywidualnie wywalczył razem z kolegami srebrny medal w najważniejszej juniorskiej imprezie w niemieckiej miejscowości Reit im Winkl. Co ciekawe - sukces ten osiągnął wspólnie między innymi z prowadzącym w ostatnim okresie właśnie drużynę Kraju Tysiąca Jezior Janne Vaeaetaeinenem.

Niemelae trenować zaczął w 1997 roku w słynnym klubie Puijon Hiihtoseura w Kuopio. Pod jego skrzydłami najlepsze wyniki uzyskiwali Matti Hautamaeki, którego poprowadził do medali olimpijskich w amerykańskim Salt Lake City, czy też rekordu świata w lotach oraz bardzo młody wtedy jeszcze Janne Happonen.

Następnie zaliczył epizod w Japonii i również niezwykle efektowny, gdyż właśnie w 2003 roku dwa brązowe krążki MŚ we Włoszech wywalczył Noriaki Kasai, a Azjaci w zmaganiach zespołowych zajęli drugie miejsce.

W maju 2006 stanął przed arcytrudnym zadaniem, jakim było wyciągnięcie z kryzysu skoków we Francji. I w pełni mu się to udało - świetną zimę zaliczył David Lazzaroni, a w ścisłej czołówce szybko zadomowił się Chedal. Ogromny postęp poczynił też Vincent Descombes Sevoie, który dość często znajdywał się w finałowej serii, a w czeskim Libercu jego kadra wygrała rywalizację z Rosjanami, Włochami, a nawet z naszymi zachodnimi sąsiadami.

Podsumowując zanosi się na to, że Fiński Związek Narciarski dokonał znakomitego wyboru, a nowy szkoleniowiec Suomi stoi przed szansą na zdobycie tytułu "drugiego Miki Kojonkoskiego".

Niewykluczone jest jednak, że oddzielnie do kolejnej zimy przygotowywał się będzie Janne Ahonen. Być może z Tommim Nikunenem.

Komentarze (0)