PŚ w skokach: Kosmiczne odległości, Małysz i Stoch znowu w czołówce!

Niesamowity przebieg miała pierwsza seria niedzielnego konkursu Pucharu Świata, który w ten weekend rozgrywany jest w norweskiej miejscowości Lillehammer. Na półmetku zmagań prowadzi Simon Ammann. Szwajcar poszybował niezwykle daleko, bo aż na 146m i ustanowił tym samym nowy rekord olimpijskiego obiektu "Lysgardsbakken". Dwukrotny złoty medalista igrzysk olimpijskich z Salt Lake City nieznacznie jednak wyprzedza zawsze nieobliczalnego Fina - Harriego Olliego (142m), gdyż dostał bardzo niskie noty spowodowane słabym lądowaniem.

W tym artykule dowiesz się o:

Swoją wysoką dyspozycję potwierdził już po raz kolejny Emmanuel Chedal. Francuz jako pierwszy zachwycił zgromadzonych pod skocznią kibiców, lądując na 138,5m, co daje mu obecnie trzecią pozycję.

Tuż za nim plasuje się Adam Małysz. Lider polskiej ekipy osiągnął 135m i zaledwie o 0,1 punktu wyprzedza zdobywcę Kryształowej Kuli za miniony sezon Gregora Schlierenzauera. Austriak w ogromny sposób zaskoczył organizatorów jak i wszystkich trenerów i fanów, uzyskując kosmiczną odległość 150,5m, której sam nie był w stanie ustać!

Wciąż w czołówce znajduje się Pascal Bodmer. Niemiec jak na razie jest siódmy (134,5m). Dalsze lokaty zajmują Robert Kranjec ze Słowenii (133,5m), Michael Uhrmann z Niemiec oraz inny z reprezentantów naszego kraju - Kamil Stoch (po 129,5m).

Pewny awans do drugiej odsłony zawodów wywalczyli Krzysztof Miętus (128m) i Marcin Bachleda (128,5m), którzy są klasyfikowani odpowiednio na szesnastej i siedemnastej pozycji.

Nie zabrakło niespodzianek. W finale zabraknie Andersa Jacobsena (117,5m), a także dotychczasowego lidera klasyfikacji generalnej - Bjoerna Einara Romoerena (118m). Los Norwegów podzielili Piotr Żyła (112,5m) i Łukasz Rutkowski (106,5m).

Źródło artykułu: