Dokładna jego wartość będzie znana za kilkanaście dni po tym jak przejdzie prace w stoczni. Na rynku jacht tej klasy kosztuje w granicach od 800 tysięcy do 1,2 miliona euro. Środki na jego zakup otrzymaliśmy z z Polskiej Fundacji Narodowej - takie informacje dziennikarzom gazety.pl przekazał Paweł Prus, rzecznik akcji Polska100.
Dwuletni rejs dookoła świata ma uczcić tegoroczną setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Załoga ma w planach przepłynąć 40 tys. mil morskich, odwiedzić 5 kontynentów i 100 portów. Powstał nawet ambitny plan, by jacht wraz z załogą wystartował w legendarnych regatach Sydney-Hobart.
- Zależy nam na osiąganiu sukcesów, by pokazać, że Polacy są znakomitymi sportowcami, świetnymi żeglarzami. Chcemy, żeby podczas regat o najwyższej randze polska załoga stawała na podium, żeby była w czołówce - podkreślił na antenie Polskiego Radia Mateusz Kusznierewicz. Dwukrotny medalista olimpijski w żeglarstwie dodał również, że jacht zakupiony przez Polską Fundację Narodową bardzo dobrze nadaje się do tego wyzwania.
Cała sprawa wśród internautów budzi jednak spore kontrowersje. W sieci nie brakuje komentarzy, że taki jacht nie powinien być finansowany przez fundację, która utrzymuje się z wpływów ze Spółek Skarbu Państwa (m. in. Orlen, Lotos, Energa, Enea, Tauron, PGE, Totalizator Sportowy).
Pojawiają się opinie, że za tak duże pieniądze można byłoby wyszkolić wielu nowych olimpijczyków w żeglarstwie, którzy mogliby powtórzyć sukcesy Kusznierewicza. Nie brakuje także komentarzy, że dwukrotny indywidualny mistrz świata w klasie Finn powinien wycofać się z całego projektu.
Na razie nie jest znany dokładny termin wyruszenia jachtu. Na pewno ma to być w 2018 roku. Dwa lata później, gdy załoga wróci do Polski, będzie świętowana setna rocznica zaślubin naszego kraju z morzem. W miejscach, które załoga odwiedzi, będą organizowane spotkania, mające na celu promować polską kulturę i jej osiągnięcia. Wyprawę będzie można śledzić w internecie.
ZOBACZ WIDEO Piotr Żyła. Gitarzysta, który sprzedaje czapki