Za nami drugi dzień mistrzostw świata w olimpijskiej, windsurfingowej klasie RS:X w Enoshimie. Nadal świetnie radzi sobie nasza mistrzyni Europy Zofia Noceti-Klepacka (Legia Warszawa), bo tego dnia zajęła miejsca drugie, pierwsze oraz trzecie i utrzymała drugą pozycję w klasyfikacji generalnej.
- Mam za sobą kolejny bardzo dobry dzień. Dzisiaj było trochę więcej wiatru niż wczoraj i bardziej płaska woda. Przeprowadzono trzy wyścigi i jestem z nich zadowolona, bo zameldowałam się na mecie druga, pierwsza oraz trzecia. Podejmowałam dobre decyzje i za każdym razem płynęłam w dobrą stronę. W każdym z wyścigów zawsze znajdowałam się w czołówce po pierwszym znaku. I potem była tylko walka o miejsca pierwsze, drugie lub trzecie - nie kryła zadowolenia po zejściu na brzeg Zofia Klepacka.
Szczególnie emocjonujący był wyścig numer jeden, gdzie do końca walczyła o pierwsze miejsce z Chinką Yunxiu Lu. Ostatecznie pierwsza na metę wpłynęła reprezentantka Chin, wygrywając walkę na pompowanie żaglem, ale brązowa medalistka igrzysk w Londynie pokazała później, że stać ją na więcej.
- W pierwszym wyścigu na końcówce spompowała mnie Chinka i powiedziałam sobie, że nie daruję jej tego i w drugim wyścigu zajęłam pierwsze miejsce. Bardzo się z tego cieszę - opisała sytuację Klepacka.
Ten wyścig kosztował ją dużo sił i emocji, ale Polka udowodniła, że jest profesjonalistką oraz że potrafi w odpowiednim momencie zachować spokój i skupić się na płynięciu nadal w swoim stylu.
- W pierwszym wyścigu dałam z siebie wszystko i po jego zakończeniu chciało mi się wymiotować. Na twarzy byłam czerwona jak pomidor, ale ochłonęłam i w drugim wzięłam się do roboty - zakończyła będąca wyraźnie w dobrym humorze Zofia Klepacka.
Na środę zaplanowany jest dzień wolny, a od czwartku rozpocznie się faza finałowa, w której panowie i panie będą podzieleni na grupy złote i srebrne. W złotej flocie znajdzie się pierwsza połowa stawki klasyfikacji generalnej. Z naszych deskarek do złotej grupy awansowały tylko Klepacka i Kamila Smektała, a u panów zobaczymy w niej wszystkich Polaków.
Z Enoshimy Maciej Frąckiewicz
ZOBACZ WIDEO Paryż i Los Angeles. Oto gospodarze kolejnych igrzysk olimpijskich