Andrzej Duda został w czwartek zarekomendowany jako polski kandydat na członka MKOl. Stosowną uchwałę podjął zarząd Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Sytuacja wywołała wiele komentarzy. Dlaczego? Chodzi o kulisy samego głosowania.
Otóż jak ujawnił "Przegląd Sportowy", członkowie zarządu nie zostali uprzedzeni o głosowaniu w tak istotnej sprawie. Nie została zawarta w agendzie, ale pod punktem... "sprawy różne".
Prezes PKOl Radosław Piesiewicz miał wprowadzić ją pod głosowanie w trybie nagłym, bez wcześniejszej dyskusji, tłumacząc jedynie, że nazwisko prezydenta RP zarekomendował szef MKOl Thomas Bach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wow! Fantastyczna przewrotka w Brazylii
- Słabe to było. Żadnej debaty, rozmowy o innych kandydatach. Głosujemy i już - zdradziła "Przeglądowi Sportowemu" jedna z osób obecnych na sali.
Ostatecznie przyjęto uchwałę ws. rekomendacji dla prezydenta Dudy przy 26 głosach za, 4 przeciw i 6 wstrzymujących się.
Jednym z czterech członków zarządu PKOl, który zagłosował przeciw, był prezes Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Chamera. W rozmowie z WP SportoweFakty wyjaśnia dlaczego.
- Nie robiłbym z tego sensacji. Żeby było jasne - nie byłem przeciwny kandydaturze Polaka do MKOl czy też samego prezydenta. Po prostu uważam, że formuła przeprowadzenia całego procesu nie była właściwa. Nie powinno się wprowadzać takiego punktu w "sprawach różnych" - tłumaczy.
- Wnioski podniesione w sprawach różnych nie powinny podlegać głosowaniu. Takie punkty przekłada się do dyskusji i zostają przeniesione na kolejne posiedzenie zarządu - nie ma wątpliwości.
Obecnie polską przedstawicielką MKOl jest była wybitna kolarka, dwukrotna srebrna medalistka olimpijska Maja Włoszczowska. Jej kadencja miała trwać do 2028 roku. Chamera zwraca jednak uwagę, że przy zgłoszeniu kandydatury Andrzeja Dudy jej kariera może znacząco zwolnić.
- Może nie wszyscy to dostrzegli, albo to jeszcze nie wybrzmiało, ale bardzo możliwe, że takim ruchem zablokujemy rozwój Mai Włoszczowskiej w MKOl. W Komisji Zawodniczej, gdzie reprezentuje nas Maja, można pełnić funkcję przez maksymalnie dwie kadencje. Potem musiałaby kandydować z puli narodowych komitetów olimpijskich, a przepisy są jasne - tylko jedna osoba z danego kraju może być członkiem komitetu w tej grupie - wyjaśnia nasz rozmówca.
I ujawnia, że według jego informacji Włoszczowska ma przed sobą ogromne szanse na "awans".
- Z tego co wiem Maja ma duże szanse na objęcie funkcji wiceprzewodniczącej komisji zawodniczej, co stworzy jej ścieżkę nawet do samego zarządu MKOl. Nie wiem, czy nie tracimy dużej szansy - podkreśla.
Z informacji "PS" wynika, że Włoszczowska, będąca także w zarządzie PKOl, w głosowaniu dot. Andrzeja Dudy wstrzymała się od głosu.
Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty