Nie żyje zapaśnik, medalista mistrzostw Polski. Został pobity na poznańskim rynku?

Facebook / KS Sobieski Poznań / Na zdjęciu: Dominik Sikora
Facebook / KS Sobieski Poznań / Na zdjęciu: Dominik Sikora

Dominik Sikora miał na swoim koncie wiele krajowych sukcesów, m.in. świetne wyniki podczas mistrzostw kraju. W nocy 26 stycznia trafił do szpitala. Po pięciu dniach walki pod okiem lekarzy, zmarł.

W tym artykule dowiesz się o:

Zapaśnik klubu Sobieski Poznań - Dominik Sikora - nie żyje. Taką informację przekazali lekarze jednego ze szpitali w stolicy Wielkopolski. 29-latek trafił tam pięć dni wcześniej. Został przywieziony ze Starego Rynku w Poznaniu. Leżał tam na ulicy. Najprawdopodobniej pobity.

- Dominik trafił do szpitala z obrzękiem mózgu. Nie udało się go uratować. Jesteśmy załamani, nie wiemy co powiedzieć i robić w tej sytuacji. To ogromny cios dla jego bliskich, dla nas, klubu i dla mnie - powiedział poznańskiej "Gazecie" prezes i zarazem trener Sobieskiego, Antoni Obrycki.

Co się właściwie stało? To musi wyjaśnić policja. Wiadomo, że 26 stycznia - nocą - Sikora był w jednym z poznańskich lokali na Starym Rynku. Monitoring pokazuje, jak zapaśnik idzie ulicą, a za nim podążają dwie kobiety i barczysty mężczyzna. Kolejna kamera pokazuje już leżącego 29-latka na ulicy.

- Prawdopodobnie doszło do jakiejś sprzeczki w klubie, w którym się bawił Dominik, a gdy wyszedł, wywiązała się bójka - można przeczytać w serwisie tenpoznan.pl.

Sikora pochodził z bardzo sportowej rodziny. Czterech braci (wśród nich właśnie Dominik) i siostra (Weronika Sikora) uprawiało ten sport. Z sukcesami. Zdobywali medale mistrzostw Polski, z powodzeniem startowali w rozgrywkach ligowych. - Dominik to wielki talent, ogromna nasza nadzieja. Poza tym świetny przyjaciel nas wszystkich - Obryckiego cytuje "Gazeta".

Dominik Sikora walczył w stylu klasycznym, w wadze do 59 kilogramów.

Czytaj także: Tą akcją żyła cała Polska. Tomasz Mackiewicz został na Nanga Parbat na zawsze >>

Koszykówka. LeBron James pożegnał Kobego Bryanta. "Jestem zrozpaczony i zdruzgotany" >>

Źródło artykułu: